Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2010, 15:30   #211
Mizuki
 
Mizuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znany
Ukłoniła się lekko po odebraniu karteczek z rąk Hyuugi. Poczekała aż pozostali genini odbiorą swoje, po czym ruszyła w kierunku lasu. Dopiero przedzierając się przez zielone korony drzew zerknęła na zapisane na papierze litery. " Problem z ptakami Zadanie jest zadaniem. Nie pytasz młotka jakie gwoździe chce wbijać..."Powtarzała w myślach. Jednak "Opieka nad dziećmi" nie wróżyła dla niej nic dobrego...
Postanowiła zacząć od prostej części jej dzisiejszej pracy. Przez miasto postanowiła przejść spacerując. Dzień był piękny, w dodatku Wioska tętniła już życiem. Przeciskała się pośród hałaśliwego tłumu w jedynie sobie znanym kierunku. W końcu zatrzymała się pod jednym z większych, drewnianych domów na ulicy , tuż przy targu. Zerknęła jeszcze raz na karteczkę.
- To tutaj...- minęła furtkę, podeszła do drzwi i zapukała.
Drzwi otworzyła starsza kobieta w stonowanym kimonie. Miwa natychmiast ukłoniła się kobiecie.
- Konnichiwa, Miwa desu. Przysłano mnie do problemu z ptactwem- jej wypowiedź jak zwykle była bezbarwna. Nie pozwalała w żaden sposób odgadnąć humoru dziewczyny.
- Ym, tak ? Wspaniale , wspaniale ! Chodź za mną. - Starsza pani zaprowadziła Miwe schodami na piętro, następnie przez wielki pokój. Otworzyła w nim przeszklone drzwi, które prowadziły na wielki taras.
- Tutaj się zlatują. I wszystko jest zasrane ! Mój mąż wybudował cały dom sam. TO miało być moje miejsce, miałam tutaj odpoczywać. Ale jak ? Wszystko pokrywają te ... - kobieta wzdrygnęła się mocno.- Po prostu to załatw !- zniknęła gdzieś za drzwiami.
Miwa stanęła na środku tarasu. Ze wszystkich stron otaczały go gałęzie drzew. W tej chwili nigdzie w pobliżu nie widziała żadnego ptaszyska. " Każde zadanie musi być wykonywane sumiennie. Tak jakby zawsze było ważniejsze od poprzedniego, które przyszło ci wykonać..."
Dziewczyna lekko westchnęła, po czym wykonała serię pieczęci.
-Suiton: Mizuame Nabara
Jej klatka piersiowa powiększyła się mocno, po czym z ust dziewczyny wylała się przezroczysta ciecz. Po chwili pokryła ona całą podłogę na tarasie. Miwa stanęła obok drzwi po czym złączyła dłonie w kolejnej pieczęci.
-Henge !- otoczył ją biały dom, z którego wyłonił się stary, wysoki wazon. Przez kolejne minuty dziewczyna oczekiwała w spokoju przybycia "problemów". Stado gołębi zleciało się szybko. Miwe zastanawiało dlaczego upatrzyły sobie właśnie to miejsce. Odpowiedź szybko sama przyszła jej na myśl - miejsce to było całkowicie odcięte od miasta dzięki koronie drzew z ogrodu. Panowała tutaj cisza i spokój. " Zanen ..." Błyskawicznie zwolniła jutsu. Ptaki próbowały poderwać się do lotu, było już na to za późno. Technika suiton na dobre uwięziła je na ziemi. W dłoni dziewczyny pojawiły się senbon, które następnie zaczęła ciskać z wielką precyzją w kierunku unieruchomionych zwierząt.
Zeszła spokojnie po schodach. Właścicielka domu wypadła z jakiegoś pokoju, prosto przed nią.
- I jak ?!
- Problem zniknął na jakiś czas. Jednak aby ptaki na dobre przestały się tam zbierać powinna pani poprosić kogoś o ścięcie drzew w ogrodzie. Może teraz pani posprzątać na górze.
- wygłaszając monolog, nawet na chwile się nie zatrzymała. Wyminęła starszą kobietę , po czym wyszła z domostwa.
Sprawdziła ile pozostało jej czasu

Trening niezwykle ją zmęczył. Przynajmniej jej ciało. Miała ambitny plan, aby po wszystkim udać się jeszcze na polane i w samotności kontynuować naukę techniki zleconej jej przez Ojca. Musiała jednak zmienić swoje plany... Wróciła prosto do domu. Na pytania staruszków z nią mieszkających odpowiadała jedynie skinieniem głowy. Rzuciła się na łóżko..." Nie moge tak po prostu zasnąć o tej porze..."usiadła w pozycji seiza. Postanowiła powtarzać trening kontroli chakry w organizmie , aż ten zwyczajnie nie odmówi jej posłuszeństwa.
 
__________________
"...niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys"
Mizuki jest offline