Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2010, 15:31   #45
BoYos
 
Reputacja: 1 BoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputację
[media]http://www.youtube.com/watch?v=25i56AWtFqk[/media]



"I kiedy odejdziesz Ty, ostatnia,
Nadziejo moja,
Ty jako ostatnia broniłaś mego ducha,
Nie pozwalając na śmierć,
Ja Ciebie bronić nie umiałem,
Jak konający liść na drzewie... "


Trzymając na rękach zmarłą już dziewczynę, łzy leciały mu po polikach strugami. Klęczał na kolanach, a ciało dziewczyny spoczywało w jego rękach. Na jej oczach widać było biel, spojrzenie w głębie. Brak życia...
Na jej ciele rana, która przecięła tętnicę szyjną, mogła wydawać się obrzydliwą. Krew, która miała na ciele, świeciła czerwonością. Wydawało się, że cała wypłynęła, zostawiając ją białą jak trup. Jej opadłe ręce na ziemi były nietknięte żadnymi ranami. Delikatność i subtelność była jej głównymi atrybutami. A teraz nie ma już jej. Opuściła go tak nagle. Bez pożegnania. Bez niczego...

Tuląc głowę w jej pierś miał nadzieję, że przywróci ją do życia. Niestety, nawet marzenia o obudzeniu się z piekielnego koszmaru nie skutkowały. Była to czysta jak łza prawda. Nie umiejąc poradzić sobie z żalem jaki przez niego przepływał, pałał energią, która kumulowała się w nim od momentu znalezienia ciała. Wszyscy naokoło patrzyli się na chłopaka. Jednak on teraz nie przejmował się niczym. Jedyna osoba, którą kochał tak silnie jak nikogo innego odeszła w tak młodym wieku. Marzenia, które dzielili wyprysnęły tak szybko jak się pojawiły. Wspólne ustalania przyszłości zniknęły. A wraz z nią Takara...

- CZEMU ONA! - przeraźliwy okrzyk dał się słychać w dużej odległości. Yuki wydzierał się płacząc przy tym. Trzymając ją zaciskał dłonie, nie pozwalając jej osunąć się na ziemię. Tak młode ciało a skończyło w bitwie jako poległa. Któż tak bezmyślny uśmiercił młodą kobietę, pełną marzeń, trosk, miłości i chęci życia. Jej uśmiech, który gościł na twarzy prawie każdego dnia, zniknął wraz ze wszystkim. Nie mając serca tak silnego serca, Yuki pomału umierał. Umierał z żalu jaki miał w sobie, z bólu jaki posiadł. Chłopak zamknął oczy...

***


- Yuki , daj spokój. - słodki głos dziewczyny wydobył się z jej ust. Leżała na łóżku, a jej chłopak całował jej brzuch. Oboje przy tym śmiali się w niebogłosy. Mając radoche, chłopak smyrał ją nosem w okolicach piersi.
- Ej, Ej! Wystarczy już! - mówiła niby poważnie, lecz co chwile znowu wybuchała śmiechem. Nagle chłopak położył się obok niej i spojrzał jej w oczy. Ona odwzajemniła spojrzenie i tak przez chwilę zastygli.
- A co będzie, jak przejdziemy na emeryturę shinigami? - zapytała dziewczyna.
- Ym. Myślę...że zostaniemy emerytami, takimi jak główno-dowodzący i będziemy mieli gdzieś przy lesie swój domek.
- Mhm. Ciekawie. A czy przy tym będą jeszcze jakieś zwierzątka? Musi być przecież kolorowo. - odparła zamyślona.
- Heh. Planujesz tak dalekie rzeczy. Ja nie dożyje emerytury. - powiedział chłopak.
- Nawet tak nie mów. Musisz być przy mnie zawsze. To ja chce pierwsza umrzeć.
- Tak. Zostawisz mnie z żalem? - zapytał.
- Nie...Ty zniesiesz to lżej niżebym ja to znosiła.
- Aha. Ale ja nie pozwole Ci umrzeć. Będziemy żyć wiecznie. - uśmiechnął się
- Dzieci nasze też? - zapytała. Chłopak wybuchnął śmiechem.
- Ja i ojciec? hah. Nie żartuj.
- Jeszcze jesteśmy młodzi. Ale pamiętaj, że w każdej kobiecie budzi się instynkt macierzyński...a wtedy...?
- A wtedy...?
- Zobaczysz w swoim czasie! - dała mu buzi w nos.

***

Chłopak załzawionymi oczami na swoją siostrę. Coś w nim uległo zmianie. Mimo iż przed chwilą jeszcze krzyczał , wyglądało to jakby siedział w tej pozycji pare lat.
- Yukiko. Będę musiał zostawić Ci Takarę na parę chwil. Obiecasz mi, że jej ciało zostanie nietknięte do mojego powrotu?
Zapytał z pełną powagą. Ostatnie łzy skapnęły na ziemię.
- Ale... co chcesz zrobić Yuki?
- Te rany nie zostały zadane przez pustego. Cięcie katany. Wchłonąłem reiatsu tego osobnika co pozwoli mi wyselekcjonować go. Teraz rozumiesz?
- Ktokolwiek to zrobił... pewnie jest daleko stąd. I pomyśl. Jeśli tak łatwo zabił Takarę, to z łatwością poradzi sobie z tobą! - prawie krzyknęła.
- Zabijając osobę, którą ktoś kocha najbardziej prowadzi do największego żalu jaki może powstać. - na jego ustach zagościł uśmiech. To nie była ta sama osoba co 15 minut temu.
- Nie spocznę dopóki go nie zabiję.
- Ona... Takara niechciałaby żeby coś się tobie stało. Ja też nie wybaczyłabym sobie tego, gdyby stała ci się krzywda. Wiem jak to jest gdy ginie osoba, którą kochasz. - powiedziała łamiącym się głosem. Dlatego proszę cię, chociaż raz mnie posłuchaj.
- Wiesz, że nic mnie nie zatrzyma. Po prostu ją popilnuj przez chwilę jak mnie nie będzie. Tak jak ja Ciebie pilnowałem gdy Ciebie nie było.
Powiedział i wstał z Takarą na rękach , a następnie podszedł do siostry wyciągając ręce by mogła ją wziąść.
Przez chwilę Yukiko patrzyła nieprzytomnie w twarz brata. Przypomniał jej o stracie... kolejny raz złamał ich niemą obietnicę, jaką był zakaz powracania do tamtej chwili. Dziewczyna wstała i przejęła ciało Takary.
- Tylko wróć. Nie chcę stracić ostatniej bliskiej mi osoby. - odwróciła się, a na jej policzku zalśniła łza.
- Pf. Powiedziałem. Nie umrę, dopóki go nie znajdę. - Dodał pewnie siebie.


YouTube Sountrack


Odszedł parę kroków dalej stając plecami do budynku w którym się znajdowali. Ręce złożył w pieczęć, która pomagała mu się skoncentrować.
- aaaaAAAAAA!
Głuche wydanie dźwięku sprawiło, że z jego ciała eksplodowało reiatsu. Nie była to społeczność dusz, dlatego nie była to tak silna eksplozja by zniszczyć obszar. Z jego ciała emitowało widoczne, zielone reiatsu. Stał tak chwilę koncentrując całe swe siły duchowe do rzeczy, którą zamierzał zrobić.
Nagle z nieba spadła jedna lina. Następnie druga. Trzecia. Liny spadały tak szybko, że po chwili nie było widać Yukiego. Zasypany w linach reiatsu chciał wyselekcjonować zabójcę. Starał się przeszukać wszystko w bardzo szybkim czasie. Nadal spadały liny, które nie miały już gdzie opaść więc opadały coraz to dalej.
Nagle wszystko zniknęło a chłopak stał w miejscu tak jak stał. Nie emitował już reiatsu.
- Uciekłeś do innego świata...ale to nie pomoże Ci przy następnym razie. Pójdę za Tobą do piekła.
Powiedział patrząc w niebo.
 

Ostatnio edytowane przez BoYos : 26-03-2010 o 15:33.
BoYos jest offline