Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2010, 12:07   #125
BoYos
 
Reputacja: 1 BoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputację
Latarnia Neptuna - ta olbrzymia budowla zapierała dech w piersiach. Wielka wieża stanowiła centrum dla okrągłego dziedzińca, gdzie swoim urokiem zdumiewały piękne ogrody i fontanny. Gdzieniegdzie stały bogato zdobione ławki, a plac był przecinany wieloma wąskimi rzeczkami nad którymi stawiano małe mosty. Do wielkich, zdobionych wrót prowadziła szeroka droga z błękitnego marmuru - cały plac był nim wyłożony. Wrota były otworzone gdyż co chwilę ktoś wchodził lub wychodził z środka Wieży.
Wewnątrz było jeszcze piękniej. Ściany budowli wykonane były z białego kamienia, a posadzka z błękitnego. Po wejściu wkraczano od razu do wielkiej, okrągłej komnaty, na środku której był wielki wodospad. Wokół niego owijały się spiralą schody. Po sali przechadzali się, lub stali i rozmawiali ze sobą magowie, uczeni, historycy i kapłani. Bardzo wielu było tam Nieskończonych w błękitnych szatach - najprawdopodobniej mieszkańców i opiekunów wieży.

Tezze rozglądał się z zachwytem po wspaniałym wnętrzu i szukał osoby, która odpowiadała opisowi Arcymaga. Dolreon Aman był, jak mówił Safir, Nieskończonym o szerokich skrzydłach koloru ciemnego błękitu. Miał długie, sięgające pasa srebrne z pojedynczym, szafirowym pasemkiem włosy i zarost na twarzy. Mężczyzny jednak nie było na pierwszych kilku piętrach, jednak im wyżej wchodził Tezze, tym bardziej zdumiewała go budowla. Jak się okazało Latarnia Neptuna to nie tylko świątynia ale i olbrzymia biblioteka, w której zgromadzono wszelką wiedzę odkrytą przez Nieskończonych. Gdzieś na jednym z pięter, przy biurku na którym stało wiele opasłych ksiąg na krześle z wysokim oparciem siedział ów Nieskończony, jakby od niechcenia wertując karty wielkiej księgi i pisząc na marginesach jakieś uwagi co do czytanej lektury.

Tezze podszedl do Nieskończonego i przyjrzał mu się. Następnie odezwał się:
- Przychodzę z Gildi Magów. Podobno masz coś , co mam dostarczyć arcymagowi Safirowi.
Nieskończony spojrzał znad ksiąg na młodego człowieka i poprawił na swym nosie okulary. Pasował idealnie do opisu Arcymaga...
- Ach tak, Safir. - powiedział zimnym, wyrafinowanym tonem. Mam to, czego szuka, ale będzie to sporo kosztowało twojego mistrza. Dwa i pół tysiąca sztuk złota, taka jest moja cena. - uśmiechnął się chytrze, obserwując reakcję człowieka.
- Hm. A czemu ma to taką cenę? Co takiego potrafi ta rzecz? - zapytał ciekawie patrząc na maga.
Skrzydlaty zaśmiał się z przekąsem.
- Freezon ma wiele zastosowań. Nie wiem do czego potrzebny jest twojemu mistrzowi, ale wydobycie kryształu jest bardzo kosztowne. No i zdobycie skrzyni także mnie kosztowało...
Na twarzy pojawił się uśmiech.
- Dwa i pół tysiąca to za dużo. Nie sądzę by budżet gildi sięgał aż na tyle by móc sobie pozwolić na taką inwestycję. Znając Safira , myślę , że półtora tysiąca to maks jaki może zaoferować.
- Półtorej tysiąca? Za mało. - odrzekł prawie z oburzeniem. Szanowanego arcymaga z Mithios na pewno stać na więcej.
- Mógłbym zobaczyć waszą walutę? - zapytał wsadzając ręce do kieszeni.
Mag uważnie przyjrzał się twarzy chłopaka.
- Nie jesteś stąd... i nie przebywasz tu długo... - stwierdził, patrząc w oczy chłopca.
Nieskończony sięgnął do głębokiej kieszeni szaty i wyjął z niej trzy złote monety. Na jednej stronie wybito na nich dwie pary skrzydeł z koroną po środku, a drugą zdobiła wysoka wieża z której szczytu wychodziły promienie.
- Z czego robione są te monety? - zapytał spoglądając na nie dokładnie.
- Z Wiecznego Złota. To jeden z najcenniejszych surowców naszego świata. - powiedział głośno wzdychając. Co to ma do rzeczy? Przyszedłeś się tu targować czy pytać o monety?
- Czy jest możliwość aby anioł wykrył wzrokiem czy moneta jest z czystego "wiecznego złota"? - zapytał oddając mu tą monetę.
Dolreon zaśmiał się po czym schował monety.
- Każda moneta jest naznaczona magią królewskiej mennicy. Niemożliwe jest ich podrobienie, a każda próba zakończyła się klęską, gdyż magii nie da się podrobić. - Mag oparł się o krzesło, splatając palce rąk.
- Mogę stworzyć miliard takich monet , które różnić się jedynie będą dogłębnym składnikiem. Rozdzielić mogę całe wieczne złoto na kilkaset mniejszych odłamów , połączonych z glebą lub innym składnikiem. Jednak nie chce teraz robić szopek. Zostałem przysłany po Freezon. Ostatnią moją ofertą będzie 1800 sztuk złota. - Stwierdził poważnie patrząc na anioła.
Skrzydlaty przymrużył oczy.
- Wieczne Złoto jest bardzo odporne na działanie magii, więc prędzej przemieniłbyś wodę w wino niż stworzył monety. - powiedział stanowczo. 2000 sztuk złota i dobijemy interesu.
- To nie jest "magia". Rozkład i ponowne złożenie. Wasza magia nie jest w stanie tego zabezpieczyć. - Odparł. - Mogę dać 1900 , chociaż te 100 będzie z mojej własnej kieszeni. Teraz umowa stoi? - spytał.
- Twierdzisz że potrafiłbyś... manipulować materią?
Mag roześmiał się, zginając się w pół ze śmiechu. Z trudem się powstrzymał i uspokoił.
- Jesteś zabawny, człowieczku. Za dobre poczucie humoru mogę się zgodzić na twoją ofertę. Jak tylko przyniesiesz mi złoto, dam ci skrzynię. - przetarł załzawione oczy. Możesz już iść. - machnął dłonią, dając znać człowiekowi iż targowanie się dobiegło końca.
Podczas śmiania się , Tezze zrobił tylko wielkie oczy. Uśmiechnął się chytrze i pożegnał z magiem. Ruszył w drogę powrotną.


Po przyniesieniu pieniędzy z powrotem i odzyskaniu artefakt, zaprezentował go Arcymagowi. Ten ucieszył się niesamowicie.
 
BoYos jest offline