Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2010, 14:04   #20
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Potrzeba obrony stanu posiadania była najwyraźniej silniejsza od obawy o własne życie, przynajmniej w przypadku Anzelma, który z zacięta miną stwierdził, że da sobie radę i nie zostawi gospody na pastwę losu. Ani jego żona, która zdecydowała się spać gdzie indziej, ani Arina i Mark, którzy ostentacyjnie wynieśli swoje rzeczy z przydzielonego im pokoju, konie zaś zainstalowali w stajni przy ratuszu, nie zdołali wpłynąć na zmianę jego zdania.
Mark uparł się by czuwać na zmianę. Arina doszła do wniosku, że dobrze byłoby uwarzyć eliksir dzięki, któremu jej ciało nie potrzebowałoby snu przez wiele godzin, ale na ich wykonanie i znalezienie odpowiednich składników zmitrężyłaby pewnie sporo czasu, a tego niestety nie mieli. No i niektóre składniki nie były łatwe do zdobycia...
Poza tym eliksir mogłaby zastosować tylko na sobie. Wszystkie wiedźmińskie medykamenty zabiłyby zwykłego, nie przystosowanego do nich człowieka.

Pozostali w trójkę na dole. Rozdzielanie się nie byłoby dobrym pomysłem.
Atak nastąpił gdy Arina spała, jednak godziny szkolenia w Kaer Morhen pozwalały jej przejść ze stanu snu w stan walki praktycznie bez żadnego momentu pośredniego. Kiedy pierwsi przeciwnicy wpadali do karczmy przez wyważone gwałtownie drzwi, gotowa do walki ruszyła na pierwszego z brzegu. Zasada była prosta: Zaskoczyć wroga nagłym atakiem i nie pozwolić mu wykonać kontrnatarcia. Niestety była zbyt daleko, by jej atak był całkowitym zaskoczeniem. Pierwszy z mężczyzn, którego dopadła zręcznie zasłonił się przed jej ciosem. Dziewczyna nie odskoczyła jednak gdy stal zadźwięczała o siebie w nieudanym natarciu. Zsunęła swój miecz po ostrzu przeciwnika i ku jego zaskoczeniu pchnęła napierając mocno na broń. Nadgarstek bandyty wygiął się pod dziwnym kątem, nie mogąc utrzymać zgiętych palców na klindze wypuścił ja z dłoni. Odskoczył rozglądając się za jakąś osłoną, wiedźminka jednak nie dała mu szans. Szybkie cięcie z góry przecięło jego bark, a powracające ponownie z dołu poważnie zraniło w udo. Upadł na podłogę praktycznie niezdolny do dalszej walki.

Dwaj inni przeciwnicy natarli na dziewczynę, próbując ją wziąć w kleszcze z dwóch stron. Wycofała się szybko do tyłu, chcąc im to uniemożliwić. Wiedźmiński miecz błysnął w jej dłoniach gdy atakując pierwszego wyuczonym ruchem wykonywała proste cięcie na ukos z prawej strony, lekko pod kątem mierząc w lewy bok mężczyzny. Przeciwnik uniknął natarcia odsuwając się nieznacznie. Skrzyżowała dłonie przy tym cięciu i w kolejnym ruchu odwinęła się w kierunku drugiego atakującego bandyty. Wirujący miecz przeszył serce wroga. Zobaczyła zaskoczenie w jego gasnących oczach, nie było jednak czasu na myśli. Drugi przeciwnik i jego nadbiegający wściekły towarzysz nie dali jej na to ani chwili.
 
__________________
The lady in red is dancing in me.
Eleanor jest offline