Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2010, 17:45   #13
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Pytania zostały zadane czas zatem był najwyższy na odpowiedzi i kolejne pytania. Wszak pieśń wiele tłumaczyć nie tłumaczyła, a nikt przy zdrowych zmysłach w ciemno szedł nie będzie. Cóż, być może nie była przy zmysłach gdyż o nagrodę pytać nie miała zamiaru. Ot, powtarzać niczym ptaszysko jakieś nie miała ochoty po tych co o istotne kwestie werbownika zapytali. Niech i sobie myślą że głupiutką czy naiwną wśród siebie mają. Czy jej to coś szkodzi? Niezbyt, po prawdzie. Uśmiechnęła się więc jedynie gdy kolejne słowa o zyski padły po czym, niczym grzeczna panienka, ruszyła za resztą gdy do karczmy swe kroki skierowali.

Pod Złotym Kuflem, co zresztą nie dziwiło w tak upalny dzionek, rzesza amatorów trunków rozmaitych całkiem spora się zebrała. Z racji bliskości rynku prym w niej wiedli werbownicy. Nie zdziwiła się jednak widząc jedną czy dwie znajome twarze. Moczymordy tego miasta wiodły wszak życie wędrowne, raz w tej to znowu w innej przystani śmierdzące swe truchła zakotwiczając.

Szczęściu zatem zawdzięczać musieli to iż miejsca zostało na tyle by ósemka spragnionych przy jednym stole usiąść zdołała. Nie był on może najwyższej czystości, jako i reszta karczmy, jednak było gdzie puchar położyć i przy czym usiąść. Co zresztą uczyniła, sprawdziwszy wcześniej czy aby na pewno zdoła się później podnieść bez uszczerbku na materii z której suknię wykonano. Głupio by było doprawdy gdyby jeszcze przed rozpoczęciem wyprawy musiała prosić o pomoc w odklejeniu swego tyłka od karczemnego stołka.

Nim ktokolwiek z ochotników głos zdążył zabrać, nieznajomy z miasta Baal rozpoczął wyjaśnianie najpilniejszych sprawy. Było o zapłacie, dość niskiej ale i tak wyższej niźli jej zarobki. Było i o innych nagrodach. Na słowa o usługach cielesnych tamtejszych chłopców, lekko usta skrzywiła. Niezbyt przyjemnie rzecz takowa się jej kojarzyła. Nie żeby chętny, młody i przystojny młodzieniec nie był miłą rozrywką dnia codziennego. Słowa jednak zdecydowanie źle dobrane zostały w związku z czym miast wizji erotycznych stanęła jej przed oczami wizja którą pospiesznie odgoniła. Nie miało bowiem sensu zaśmiecanie sobie umysłu nietyczącymi się jej osoby sprawami. Miast tego skupiła się na transportu detalach, o których właśnie była mowa. Konia, muła czy osła nie miała więc z zadowoleniem przyjęła wizję podróży bryczką. Radością dość krótkotrwałą, gdyż pospiesznie zburzoną poprzez funkcjonujący w nieco realniejszych trybach niż jej własny, umysł. O ile bowiem pozostali nie posiadali wyżej wymienionych istot nośnych to podróż bryczką okazać się mogła dość kłopotliwa.

Czekając aż pozostali głos w tej sprawie zajmą, a w szczególności nieznajomy który wciąż nie zdradził im swego imienia, zastanawiała się co będzie musiała zrobić przed wyjazdem. Nie było tego dużo. Oddać klucze do pokoju, to jednak zrobić mogła rankiem. Spakować swój dobytek, zadanie które nie powinno zająć więcej niż chwilę. Powiadomić klientów że znika na jakiś czas, zupełnie jakby ich to cokolwiek obeszło. Wzruszyła ramionami. Jak dla niej mogli wyruszyć w noc.

Gdy zamilkła Shivie, głos zabrał jasnowłosy mężczyzna. Nie zdziwiła się zbytnio gdy ponownie o srebrze usłyszała. Przez chwilę czuła się niczym ciekawe świata dziecko otoczone przez racjonalnie myślących rodziców. Wrażenie to pogłębiło się dodatkowo po wypowiedzi Thomasa. Chciała nawet coś powiedzieć w tej sprawie, nawet usta otworzyła w tym celu, szybko je jednak zamknęła. Co ją tak właściwie obchodziło ich podejście do tego zadania? Wszak nie zakaże im rozsądku i racjonalnego myślenia. Ktoś w końcu musi by ktoś inny mógł oddać się przygodzie. Takie życie, cóż poradzić.

Wstała więc jeszcze zanim reszta się wypowiedziała. Skłoniła lekko głowę w ich stronę po czym rzekła.

- Widzę że wiele jeszcze rzeczy macie do omówienia przeto zostawię was z nimi, a sama udam się sprawy własne pozałatwiać by móc swobodnie stawić się rankiem. Jestem pewna że panowie w podróżach i wojaczce zaprawieni zadbają o techniczną stronę owej wyprawy. Pozostałe zaś w tym gronie kobiety zadbają by i nam krzywda przy tym się nie stała. Nie widzę przeto sensu bym i ja czas na naradach trwoniła skoro nic do dodania nie mam. W razie gdyby zaszły jakieś istotne zmiany planów będę w karczmie Pod Pijanym Kucem.

Co mówiąc ruszyła do wyjścia zgrabnie przy tym lawirując pomiędzy stołkami i ruchliwymi dłońmi mężczyzn którzy je zajmowali. Cudownie będzie zostawić to miasto za sobą.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline