Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2010, 18:00   #142
katai
 
katai's Avatar
 
Reputacja: 1 katai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputację
feat. kset

Wąsate a przede wszystkim zdziwione, oblicze kislevity wychynęło z zarośli. Zaskoczonym wzrokiem odszukał drugi włochaty łeb, należący do Caleba,
który z nieukrywanym podnieceniem oraz lekkim wytrzeszczem oczu wyczekiwał decyzji Bazanova w związku z powrotem do kopalni.
-Do stu tysięcy demonów Chaosu. Czy ta piekielna dziura w ziemi będzie mnie prześladować do końca moich dni?!- pomyślał Liev, poprawiając pasy i sprzączki rynsztunku.
- Raz kozakowi śmierć -dodał sobie w duchu animuszu i już z całkiem poważną miną rzucił na głos - Chodźmy! -
Odwagą i otuchą napawała go myśl o leżącej w tunelu rusznicy, która zgubił ich naprędce poznany towarzysz. Może chociaż tyle będzie miał z tej wyprawy.
Wygramolił się z krzaczorów i dołączył do niziołka i krasnoluda.
Ostrożnie acz żwawo przebiegali z jednej kryjówki do drugiej, zbliżając się do otworu w skale.
Tupik był wielce rad że dokończą misję dla strażnika, w końcu słowo halflinga miało swoją wartość - podobnie jak rzeczy pozostawione przy zabitych towarzyszach.
- Chodźmy ale ostrożnie, wracamy do poległych, choć tam coś jeszcze mogło zostać ze stworów, wykończymy niedobitki i ruszymy za kapelusznikiem... - przedstawił plan ciągnąc za sobą "Skałę" - wiedział, że kuc się przyda do ładowania zdobyczy...
Trzy postacie zniknęły w otchłani ziejącej w zboczu góry. Szli jej korytarzami nasłuchując czujnie i przystając co chwilę. Dłonie nerwowo, zaciskały się na broni.
 
__________________
"You have to climb the statue of the demon to be closer to God."

Ostatnio edytowane przez katai : 29-03-2010 o 18:03.
katai jest offline