Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2010, 22:03   #19
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
_____________________________________
__________

Śródlecie. Eleint. Trzeci dekadzień
Trzeci-czwarty dzień Jarmarku.

.
Uran, Srebrny Jarmark


Jarmark nie rozczarował podróżników. Przy bliższym poznaniu okazało się, że do oczekiwanej zaściankowości jest mu bardzo daleko, toteż wszyscy spędzali czas na zmianę na interesach i rozrywkach, poznając niemałe bogactwo tutejszego kraju, tym bardziej wyraźne, że leżące na tak dalekiej północy.

Skacowany i niezadowolony z nowej misji Raydgast niechętnie przekazał żonie wieść o wyjeździe. Zgodnie z przewidywaniami Helena nie była zachwycona... Zawsze cierpiała gdy wyruszał z rozkazem, a w błogosławionym stanie była szczególnie czuła na jego nieobecność. Toteż paladyn przepraszał cały wieczór, noc i następny dzień - tym razem zakupami. Oboje wiedzieli jednak, że to tylko pozory, które nie mogły uśmierzyć smutku Heleny. Tylko nieświadome rozstania dzieci hasały wokół rodziców, bawiąc i irytując na zmianę. Wieści od "Płochykota" nie otrzymał żadnych.

Czwartego dnia Jarmarku wczesnym popołudniem paladyn niemal zderzył się w progu gospody z Murfą, giermkiem Tornwalda.
- Panie - rzekł chłopak, skłaniając się - Z polecenia mego pana przywiodłem Ci kapłana Tyra, Iulusa Manoriana, z którym ty i mój pan wspólną sprawę macie. Panie... - odwrócił się do kapłana - oto sir Raydgast Silvercrossbow, zaufany w służbie mego pana. Zgodnie z rozkazem przywiodłem cię, panie, na miejsce. Czy mam przekazać coś sir Thunderdragonowi? - zwrócił się do obu mężczyzn.
- Nie... chyba nic. - odparł paladyn, po czym dodał. - Poza tym, że... zajmę się sprawą.
Kapłan, prócz podziękowań, również nie miał nic do dodania, wiec Murfa pożegnał się i wyszedł, zostawiając mężczyzn samych sobie.

***

Helfdan i Iulus spotkali się dopiero wieczorem. Kapłan z nieskrywanym podnieceniem przekazał tropicielowi zdobyte od Tornwalda i Raydgasta informacje, nalegając na przeniesienie się do "Srebrnej Strzały". Helfdan sarkał i marudził, bo karczma droższa była i przez możniejszych, a więc nie tak skorych do wypitki i wybitki, oblegana. Koniec końców obaj jeszcze tego samego wieczora stanęli na progu gospody, by wywiedzieć się o wolne pokoje których, ku zadowoleniu tropiciela, nie było. Tam zaś ze zdumieniem ujrzeli Złocistego, koncertującego sobie w najlepsze przy żywym aplauzie publiki.

***

Kolejne dni mijały na przyjemnościach i snuciu planów. Helfdan parę razy wpadał na trop gwiaździstej Sorg, jednak zawsze jakimś dziwnym trafem się z nią mijał. Z pewnością na Jarmarku była i nawet dnia pierwszego konkurs wygrała, lecz prócz tego przepadła jak kamień w wodę. Nic zresztą dziwnego - wszyscy, łącznie z tropicielem, szukali samotnej bardki, lub w parze z mężczyzną. Na spacerującą z rodziną Sorg nikt uwagi nie zwracał.

Również Aesdil nie miał szczęścia mimo, że mieszkali w tej samej gospodzie. Kilkukrotnie zoczył ją w tłumie, jednak zawsze była ze swoją kuzynką lub wujem, a nim przedarł się przez ciżbę dziewczyna znikała.

Laure dużo czasu spędził kręcąc się w okolicach smoczej klatki. Telepatyczne zdolności smoka działały na kilkanaście metrów, mógł więc bez obaw konwersować z Peorrhiem. Ten jednak, podobnie jak większość pozostałych pobratymców, nie pamiętał z porwania wiele, prócz paniki i chaosu, jakie ogarnęły zapędzone w pułapkę stado. Nie umiał nawet wskazać w tłumie najemnego maga. Klatka okazała się niemagiczna, lecz nie zmieniało to faktu, że była dobrze strzeżona. Jedyną szansą na kradzież zdawał się elfowi czas magicznych popisów - piątego lub siódmego dnia Jarmarku.
 

Ostatnio edytowane przez Sayane : 15-04-2010 o 16:57.
Sayane jest offline