Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2010, 00:07   #20
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Aron postanowił, że pomoże Julii. Młoda przepatrywaczka, nie raz już pokazała swój kunszt, więc i tym razem nie mogła się mylić. Przywiązał wodze jaszczura do palika nieopodal namiotów i ruszył z przepatrywaczką, nie witając się nawet z posłami. Ci sami chyba, jeszcze nie wiedzieli o jego powrocie, dość nieoczekiwanym zresztą.
Julia postanowiła, że zajdą szpiega z dwóch stron. Aron wybrał wschodnią część wzgórza, a Julia zachodnią. Stary żerca musiał przykładać się bardziej do poruszania się w ciemności, w końcu nie dysponował takim talentem do skradania się jak dziewczyna z Hanzy, a i lata nie były już te…
Wydawało mu się, że na szczyt dostał się pierwszy, ruszył ostrożnie z bronią wyciągniętą do użycia w kierunku miejsca, gdzie znajdował się przeciwnik. Mały, kwadratowy kształt z ruchomą głową i dwoma czerwonymi ślepiami na niej, poruszył się. Wyjechał z krzewów w stronę Arona, nie okazujac jakichś wrogich zamiarów. Jego głowa wirowała wokół własnej osi omiatając teren czerwonymi ślepiami. To była maszyna, czyli coś czegoś ie Aron tu kompletnie nei spodziewał, zawahał się chwilę i to był błąd… którego później nie mógł sobie wybaczyć. Gwizd bojowy Julii usłyszał za późno, szpieg-maszyna oddalał się z prędkością uniemożliwiajacą złapanie.
Z krzewów wyszła zdenerwowana przepatrywaczka:
- Dlaczego dałeś mu uciec?
- Nie dąłem, po prostu się zawahałem,a potem było już za późno – próbował się wytłumaczyć żerca, który omal nie spłonął ze wstydu i hańby, że pozwolił szpiegowi uciec.
- To był szpieg, a teraz podąża wprost do swojego pana. Tylko co tu robi maszyna?
- Może to wysłannik kultystów Wielkiego K? – zadumał się Aron.
- Kultyści K? Tutaj? – Julia wydawała się być naprawdę przestraszona – Mam nadzieję, że to nie prawda, Zło tak blisko bram Elizjum?
- Julio, Ciemność tylko czeka, aż uśpimy swoją czujność, by zaatakować w miejscu i czasie, który nam wyda się najmniej prawdopodobny,
- Racja Aronie, niemniej jednak, musimy donieść posłom, że byliśmy szpiegowani.
- Prawda, mam tylko prośbę – Aron zawahał się na chwilę, chowając miecz do pochwy – nie wspominaj, o mojej chwili słabości w obozie… przysięgam, że zmyję tę hańbę jaką się okryłem dzisiejszego wieczoru.
- To nie tylko twoja wina Aronie – przepatrywaczka ze smutkiem zwiesiła głowę – to coś podążało za nami już dłuższy czas, a ja tego nie wypatrzyłam, jestem może jeszcze bardziej winna. Przeszukam jeszcze to miejsce, a potem wracajmy do obozu.
Żerca przypatrywał się jak Julia metr po metrze okrąża i bada miejsce, skąd byli obserwowani. Po chwili pochyliła się nad czymś i gwizdnęła na Arona. Wskazała palcem na małą, metalową kostkę, leżącą na ziemi, w miejscu, gdzie spotkali szpiega. Po chwili namysłu, doszli do wniosku, że zostawią kostkę, przysyłając tutaj z obozu kogoś, kto się na tym lepiej zna. Robot był szpiegiem, na pewno nie zostawił im nic dobrego, wiec istniało duże prawdopodobieństwo, że mogła to być pułapka.
******

Posłów Aron spotkał stojących w przedsionku największego z namiotów. Podszedł do nich i skłonił się Urielowi i Bartolomeo. Wiedźmiarza znał bardziej, niż młodego hanzytę. Zdał im relację ze straszliwego widoku, jaki zastał na Wilczym Wzgórzu, w miejscu poświęconym pamięci dawnych bohaterów. Opisał dokładnie wszystko co widział, a także co odkrył podczas badania miejsca rytuału. Wspomniał, o możliwości uzdrowienia świętego miejsca, spod wpływu Ciemności, oraz przekazał informację na temat kierunku, w którym udali się kultyści Ciemności.
Potem przekazał zebranym drugą złą wiadomości, opowiadając o mechanicznym szpiegu, którego spotkali na wzgórzu i o tajemniczym przedmiocie, który pozostawił uciekając przed nim i Julią. Skończył swój raport słowami:
- Przodkowie wiedzą, że wieści te przynoszę sam nimi mocno zgnębiony. Radzić nam przyszło, co robić dalej. Zarówno, ze sprawą bezczeszczenia miejsca pamięci jak i z tym tajemniczym szpiegiem, a Julia wspomniała, że mam trzeci kłopot na głowie w postaci dzikoklanyty. Jakie macie wobec niego podejrzenia? Sprzyja On Ciemności wiedźmiarzu? – zakończył patrzac na Uriela.
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline