Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-04-2010, 09:10   #216
BoYos
 
Reputacja: 1 BoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputację
[media]http://www.youtube.com/watch?v=V1DOcke51iM[/media]

Gdy tylko pomarańczowowłosa tancerka ujrzała Nizana, jej wzrok utkwił w jego twarzy, a na jej ustach zagościł figlarny uśmieszek. Skinęła głową i pobiegła na północny skraj doliny. Zatrzymała się przy drzewach i obejrzała się na Nizana z wyczekiwaniem wypisanym na twarzy.
Mimo iż chłopak miał dopiero lat 12, wiedział co kombinuje. Nim za nią ruszył stanął i obserwował jej poczynania. Kucnął pomału i nabrał ziemi w ręce a następnie ją roztarł po dłoniach. Był to jego przed-bitewny znak, iż podchodzi do całości poważnie. Następnie pomału się podniósł i zaczął iść w jej stronę. W końcu gdy znalazł się na odległości 30 metrów, wyciągnął rękę do przodu stając w pozycji obronnej.

Przeciwniczka Genina położyła ręce na biodrach i powoli, kołysząc biodrami ruszyła w kierunku Nizana. Zatrzymała się kilka metrów przed nim. Wtedy to skoczyła wysoko w powietrze i wylądowała za plecami chłopca. Zrobiła to z gracją akrobatki. Szybko się obróciła, podcinając nogi Nizana. Chłopak zauważył to kątem oka ale niestety nie zdążyłby uniknąć.
Lewą ręką sięgnął do kieszeni a drugą położył na ziemi, wykorzystując ją jako podporę by wykonać atak nogą. Zamachnął się mocno w jej stronę uderzając od góry lewą nogą.

Tancerka zgrabnym ruchem na bok uniknęła ciosu chłopca. Wykorzystując chwilową lukę w bronie genina dziewczyna wierzchem dłoni uderzyła Nizana w brzuch. Siła uderzenia odepchnęła Nizana o parę metrów. Dziewczyna uśmiechnęła się i puściła do chłopca oko.

Przed uderzeniem zamachnął się lewą ręką lecz niestety jego atak nie dosięgnął przeciwniczki. Buła jaką przyjął na brzuch nie była strasznie mocna. Dziewczyna nie użyła całej siły najwidoczniej ignorując jego umiejętności. Pozbierał się powoli z ziemi i stanął na przeciwko niej.
Prawą ręką wyjął katanę. Spojrzał na nią ponownie i zaczął pomału iść, po chwili przerodziło się to w bieg i szarżę na dziewczynę.

Tancerka kolejny raz uniknęła ciosu Nizana, zgrabnie przemykając na jego odsłonięte tyłu i zadając kolejny trafny cios w plecy chłopaka. Nizan zachwiał się, ale dzięki swojej zwinności zdołał odzyskać równowagę. Gdy się odwrócił zobaczył iż jego przeciwniczka skończyła tworzenie pieczęci.

Lewą ręką zrobił znak tygrysa.
- Katsu.
Powiedział na głos , a na jej plecach wybuchła kulka, którą umieścił jej przy pierwszym kontakcie. W tym samym momencie zaatakował kataną jej szyję, gdyż rozpędzona siłą wybuchu zbliżyła się do chłopaka.

Eksplozja zrobiła w plecach dziewczyny dziurę, a gdy tylko ostrze katany przeszło przez jej szyję, na ziemię opadł drewniany manekin. Nizan tego nie przewidział... Rozejrzał się uważnie dookoła ale jego przeciwniczki nigdzie nie było. Nagle usłyszał szelest liści dochodzący spomiędzy drzew i w jego kierunku wyleciała seria małych, ognistych kul.

Wyskoczył wysoko w górę aby zapobiec poparzeniom spowodowanym przez kule. W miejsce skąd wyleciały wyrzucił shurikena. Coś świsnęło. Nizan wylądował na ziemi i wyczekiwał. Gdy chciał sprawdzić czy już po wszystkim, z lasu wyleciał shuriken spowity ogniem. To był jego shurikien...
Zrobił odskok w bok aby uniknąć shurikena. Gdy przeleciał stanął i zadowolony powiedział:
- Rzucając we mnie shurikenami raczej nie wygrasz. Czekam.
Stanął wyczekując jej a jednocześnie uważając na ataki od tyłu. Po chwili dziewczyna wyszła z lasu swym zwyczajnym krokiem. Stanęła na jego skraju i oparła się o drzewo. Przykucnął czekając na jej ruch. Westchnęła.
- Ładny dzisiaj dzień, nieprawdaż? - powiedziała spoglądając w niebo. Jest słońce, niebo nie zakrywają chmury... - ruszyła w kierunku chłopca.
- Wspaniały dzień na śmierć. - Nizan usłyszał jej głos tuż przy swoim uchu, oraz poczuł jej ciepły oddech.
Nie czekając na reakcję przeciwnika, tancerka zgięła palce prawej dłoni i jej wierzchem uderzyła w chłopaka, znów posyłając go do przodu. Tym razem bolało tak, jakby ktoś go przypiekał żywym ogniem...
Nizan uderzył w tancerkę stojącą przed nim, która nagle zniknęła w obłoku kurzu.

Odwrócił się błyskawicznie zabezpieczając jakikolwiek atak kataną. Czuł na plecach poparzenia. Nie mógł dłużej obrywać. Jego przeciwniczka podskoczyła lekko dwa razy, po czym odbijając się stopami o podłoże aby nabrać większego pędu ruszyła na Nizana.
Dwie pieczęci. W oczach chlopaka zapłonął element huraganu.
- Haton ! Nousatsu Buki no jutsu! - wydarł się patrząc na dziewczynę. Dłonią przejechał po ostrzu, które zapłonęło fioletowym ogniem, a po chwili tylko fioletowa poświata przelatywała naokoło tworząc śmiertelne wzmocnienie. Również ruszył na kobietę. Tym razem gdy się zetknęli wykonywał niesamowicie rozmaite ewolucje uderzeń bronią.
Dziewczyna z łatwością unikała ostrza genina. Nadążenie za szybkimi machnięciami katany nie stanowiła dla niej problemu. W pewnym momencie schyliła się nisko aby uniknąć szerokiego cięcia. Powstała luka w obronie młodzieńca umożliwiła jej atak. Cofnęła swoje dłonie do klatki piersiowej i uderzyła złożonymi dłońmi w brzuch Nizana odrzucając go spory kawałek do tyłu. Chłopak uderzył o drzewo i ogłuszony osunął się na ziemię. Gdy ogłuszenie minęło ujrzał dziewczynę podchodzącą do niego. Wyczuł nagromadzoną w jej dłoniach chakrę. Palący ból w miejscu uderzenia oraz chakra dziewczyny przypomniały Nizanowi o tym, czego nauczył go sensei.
Nie poddawając się szybko wykonał kilka pieczęci.
- Fuuton! Renkuudan! - ryknął i z jego klatki piersiowej wystrzelił gigantyczny pocisk powietrzny w stronę dziewczyny.
Przez ten czas miał okazję by się zebrać. W zaskoczoną dziewczynę uderzyło wirujące powietrze i odrzuciło ją daleko do tyłu. Wylądowała na plecach, ale szybko stanęła na nogach. Na jej czole pojawiła się krew. Gdy poczuła ból, dotknęła czoła i spojrzała na swoje palce. Była na nich niewielka ilość krwi. Zesztywniała... Po chwili jednak jej ręce zapłonęły i ruszyła ze wściekłością w oczach na młodego genina. Gdy była kilka metrów przed nim, skoczyła w powietrze i zaatakowała z wyskoku nogą.
Odrzucił katanę. Dwa znaki.
- Haton : Nousatsu Hando.
Jego dłonie zaświeciły zieloną poświatą. Także zgromadził całą chakrę jaką posiadał, by zastosować to czego ostatnio się uczył. Na atakującą nogę wyprowadził atak z pięści tak, by zderzyły się ze sobą jak najmocniej. W momencie uderzenia stopę tancerki zajął pomarańczowy ogień. Sparzył on boleśnie dłonie genina, ale jego atak także przyprawił dziewczynę o krzyk bólu. Zwinnie manewrując drugą nogą kopnęła Nizana w twarz, odbijając się tym samym od niego i lądując przed nim na jednej nodze. Upadł na ziemię na twarzy. Tym razem już ciężko było się podnieść. Nie mógł uwierzyć iż dziewczyna nie straciła nogi. Drzewa inaczej zachowywały się przy zderzeniach chakry z elementem. W takim wypadku gdy usłyszał krzyk , musi mieć mocno naderwane. Lecz...sam już chyba raczej się nie podniesie. Musi zebrać wszystkie siły. Kątek oka obserwował dziewczynę i jej reakcje. Tancerka najszybciej jak mogła zrobiła szereg pieczęci.
- Katon: Goukakyuu no Jutsu!
Wypluła w Nizana kulę ognia. Chłopak nie miał szans na jej odparcie. Przylgnął do ziemi całym ciałem, a ogień uderzył w drzewo za nim. Po jego plecach rozległ się palący ból. Gdy ogień zniknął zostawiając po sobie wypalone ślady na ziemi i okolicznych drzewach, dziewczyna obróciła się i kuśtykając ruszyła w stronę pozostałych walczących...
- O nie. Nie tak prędko. - powiedział cicho i wstał. Tym razem po starciu musi ją okaleczyć. Wyciągnął zwój i rozwinął go. Z dymu pojawił się windmill shuriken, którym zamachając się rzucił z całej siły w jej plecy.
Dziewczyna zorientowała się i obróciła w bok, jednocześnie wsadzając rękę w dziurę na środku shurikena. Chwytając go i nadając mu pędu obrotem, zwróciła go geninowi. Ruszył biegiem. Złapał w drodze shurikena i odrzucił jej po raz drugi. Tym razem dziewczyna uderzyła pięścią w płaską część shurikenu kiedy ten przeleciał obok niej i posłała go na bok, gdzie wbił się w drzewo. Gdy Nizan chciał ją zaatakować, ta podskoczyła, przytknęła płoną dłoń do barku Nizana i rozpaloną nogą uderzyła go w prawe udo.
Pomimo bólu na nodze przewidział taką sytuację. Ręką złapał dziewczynę za rękę tak by mu nie uciekła i uderzył ją z całej siły w łokieć, by uwalniając skupioną chakre go złamać. Akrobatka wyszarpnęła swoją rękę z uścisku Nizana, i obracając się w powietrzu wykonała kolejne kopnięcie w te samo miejsce co poprzednio. Nizan odskoczył, ale nie zdołał w pełni uniknąć ciosu. Zachwiał się na nogach, a jego przeciwniczka wylądowała ostrożnie, uważając na zranioną wcześniej nogę. Nisko przykucnęła, jedną ręką podparła się o ziemię, a nogi szeroko rozstawiła, tak aby w każdej chwili odbić się od ziemi. Chłopak odszedł parę kroków rozmyślając szybko nad taktyką. Została mu połowa chakry. Rozpoznał trochę stylu sensei'a w taijutsu tej dziewczyny. Przy sparingu na taijutsu nie ma większej szansy. W takim wypadku...
- Cholera...poparzenia...nie dają żyć... - powiedział niby na głos w stronę dziewczyny.
Ta pospiesznie stworzyła niezbędne pieczęcie.
- Katon: Housenka no jutsu! - krzyknęła i wypluła z ust ogniste pociski, pędzące wprost na Nizana.
Gdy zauważył pieczęci ruszył ze swoimi. Miał ich o jedną mniej więc zrobił to szybciej. Mogła być lekko zdekoncentrowana więc zyskał tylko na czasie.
- Fuuton! Renkuudan! - krzyknął jeszcze przed nią i z jego ust wystrzelił duży pocisk powietrzny. Przy zetknięciu się z ogniem dało gigantyczny wybuch. Nizan ruszył łukiem w prawą stronę. W jego ręku gromadził chakrę. Po ominięciu dymu z całej siły pociągnął lewą ręką za sznur połączony z leżącym dalej windmillem, który z powrotem wrócił do gry. Teraz gdy w jego ręku pojawił się Haton : Shuriken Kamae , a z drugiej strony leciał windmill, dziewczyna miała marne szanse na ucieczkę.
- Haton! Shuriken Kamae! - wydarł się rzucając shurikenem w dziewczyne.
Przeciwniczka nie zwracała uwagi na shuriken. Tworzyła kolejne pieczęci, a gdy shuriken był blisko, ta schyliła się i śmiercionośne narzędzie wbiło się mocno w drzewo. Gdy Nizan był już tuż tuż, dziewczyna uwolniła chakrę.
- Raiton: Jibashiri! - krzyknęła przytykając palce do ziemi.
Przez ziemię przeszły iskrzące się linie. Popędziły wprost na Nizana i zetknęły się z nim, genina przeszyło potężne wyładowanie elektryczne. Niespodziewana technika jego przeciwniczki spowodowała iż stracił kontrolę nad chakrą, która rozproszyła się sprawiając mu ból. Dziewczyna korzystając z jego paraliżu błyskawicznie przeniosła się shunshinem za jego plecy. Widząc co robi, sięgnął do dwóch kieszeni wyjmując kunai i notkę. Związawszy notkę rzucił w jej stronę kunai.

Dziewczyna odchyliła ciało na bok i uniknęła lecącego noża który zniknął gdzieś w lesie. Kilkoma szybkimi uderzeniami w klatkę piersiową zachwiała równowagą Nizana, a zakańczając atak uderzeniem z podskoku kolanem zdrowej nogi posłała go do tyłu.

Gdy kunai uderzył w drzewo nastąpił wybuch. Nizan z całej siły pociągnął rękę do tyłu, niby chroniąc się przed uderzeniem, drugą natomiast schował do kieszeni. Przyjął ciosy na brzuch i kopnięcie, jednak przed posłaniem do tyłu rzucił w nią shurikenem.

Cholera... nie mam juz prawie chakry. Ledwo stoję... - w myślach Nizan ujrzał siostrę i scenę zabicia klanu. Rodziców. Marzeń.
...
W jego oczach ponownie zapłonęła wola walki.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=A4v9iSJOAq0[/media]

Akrobatka znów uniknęła pocisku, ale tym razem jej ruchy były wolniejsze. Ostrze shurikena skaleczyło jej lewe ramię. Zrobiła kilka gwiazdę do tyłu, a gdy stanęła wykonała w powietrzu kilka uderzeń płonącymi pięśćmi, ciskając w Nizana małe, ogniste kule.

Dwie pieczęci i jego pięści przybrały fioletową poświatę. Wykonawszy dwa shunshiny, w bok i do przodu znalazł się na równi z jej bokiem. Wykonał atak na żebra pięścią. Wojowniczka najwyraźniej nie przewidziała takiego posunięcia i atak w bok odrzucił ją o kilka metrów. Zdołała się obrócić i zaprzeć nogami o ziemię, aby zwolnić swój pęd. Gdy się zatrzymała, zrobiła potrzebne pieczęci.
- Czas skończyć tą zabawę. - powiedziała wycierając krew, która pociekła jej ustami. Katon: Hibashiri!
Jej ciało otoczyła ognista spirala. Dziewczyna wyskoczyła wysoko i odbiła się nogą o drzewo za plecami. Leciała prosto na Nizana, ale zanim w niego uderzyła zawirowała. Ze spirali ognia odłączyło się kilka pomniejszych smug ognia, które popędziły na Nizana.
Używając dwóch shunshinów przedostał się za nią. Wyciągnął z kieszeni dosyć spory odcinek nitki ninja. Kule uderzyły w ziemię, a gdy dziewczyna wylądowała, wykonała kilka szybkich obrotów, które otoczyły ją ognistą sprężyną. Machnęła rękoma i ogniste kule znów wyruszyły w poszukiwaniu Nizana.
Do końca liny przymocowany był mały shuriken. Nizan nim kobieta wykonała ruch rzucił go w bok. Sam natomiast użył dwa shunshiny by znów znaleźć się po drugiej stronie kobiety. Gdy się tam znalazł, wyjął z kieszeni kunai i rzucił jej w plecy. Niestety przechwyciła nóż i rzuciła nim w stronę shurikena. Nóż dodatkowo otaczała ognista poświata i z łatwością przeciął linę do której przywiązany był shuriken. Nie marnując więcej czasu podbiegła do Nizana. Trzy silne uderzenia pięścią otoczoną ogniem były bardzo bolesne. Dziewczyna szykowała się do odskoku, ale gdy tylko stanęła na zranionej wcześniej nodze, zachwiała się.
Nagle dym i chłopaka nie było. Zamiast niego był shuriken, którym rzucił wcześniej. W tym samym momencie ciało dziewczyny przeszyła katana. Dokładnie w miejscu brzucha. Od tyłu, za nią stał Nizan. Katana wbita była na wylot. Ciało dziewczyny zadrgało i z jej ust pociekła krew. Jej oczy wypełniły łzy, a twarz skrzywiła się wyrazie ogromnego bólu i cierpienia. Niespodziewanie zacisnęła ręce na katanie Nizana. Próbował ją wyjąć, ale na daremno. Ciało dziewczyny spowiła ognista chakra, która boleśnie raniła stojącego przy niej genina. Chakra przemieniła się w ogień a ciało przeciwniczki Nizana eksplodowało, odrzucając chłopaka daleko do tyłu, tak że uderzył głową o drzewo i stracił przytomność. Zanim to się stało usłyszał jej szept:
- To już koniec...
 
BoYos jest offline