Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-04-2010, 14:06   #22
behemot
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu
Wiedźmiarz powtórzył Klindze to co wcześniej opowiedział Juliuszowi, zaznaczając jak według niego można znaleźć dowody na winę lub czystość dziecka. Nie zdołał jednak przekonać innych.
- Wypatrując zagrożenia poza horyzontem, nie zapominajmy o tym, które mamy u bram. - nie zgodził się z Bartolomeo, konsekwentnie przypominając o swoim braku zaufania do Abdula.
- Cokolwiek się stanie, noc będzie dla nas nauką. Przodkowie czuwają nad wszystkim, którzy są wierni Tradycji. - ostatecznie jednak dał za wygraną, najwyraźniej uznając, że nawet przyjmując demona do obozu zdołają przetrwać.
- Prędzej czy później każdy potępieniec znajdzie swój koniec. - dodał ze spokojem, jakby wierzył, że jeszcze ich szlaki przetną drogę Abdula, a czego nie dokonają tej nocy, będą mogli nadrobić przy kolejnej okazji.
- Zanim to jednak nastąpi nie ufajmy obcym, a niech nasze myśli będą dla nich niezdobytą twierdzą, a usta zamkniętą bramą. - ostrzegł. Pozostawała opowieść Arona, która budziła niepokój, choć w obecnej sytuacji, była tylko kolejną komplikacją.
- Tylko Aron widział Wzgórza, słowa innych będą odbiciem prawdy póki nie ujrzą tego co on, wiele niebezpieczeństw czeka w stepie na samotnych posłańców. Najsampierw obaczmy Wilcze Wzgórza, wówczas będziemy wiedzieć co zrobić. Być może dokonawszy bluźnierstw opuścili święte miejsce. - wolał zachować ostrożność.
- Teraz zaś trzeba wskazać miejsce naszym... gościom. - ostatnie słowo wypowiedział z ociąganiem, głosem wyrażającym sceptycyzm i wątpliwości - Ja zaś z Jakubem przyjrzymy się techno pamiątce. - nie widząc sprzeciwu wrócił do namiotu i wezwał Jakuba do siebie, nie mówił jednak nikomu co nim kierowało.

Przepatrywaczka Julia zaprowadziła ich na miejsce. Jakub chciał wypytać Uriela o niespodziewanego gościa, jednak zanim zdołał mu odpowiedzieć, Julia uciszyła obu, ostrzegająć że w nie są w Elizjum by prowadzić swobodne gadki. Zamilkli więc i jęli nasłuchiwać, nic jednak nie dostrzegli.
- To tu. - powiedziała wskazując czerwoną kostkę ukrytą w trawie. Jakub wyrwał się w stronę znaleziska widząc zupełnie nową ciekawostkę, aż brat musiał go upomnieć.
- Uważaj, to może mieć... promile! - w jego zwykle opanowanym głosie zabrzmiała nerwowa nuta, czy to z troski o brata, czy też z nieufności do technologii. Bo choć znał tajniki alchemii, to już sekrety okultyzmu kwantytatywnego pozostawały poza zasięgiem. A jak wszystko co nieznane, budziły niepokój. Jakub zaś wręcz przeciwnie.
- Żadne promile, spokojna głowa, zwykła... hmm no właśnie, co to może być? - zapytał sam siebie przyglądając się pamiątce.
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra
behemot jest offline