Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-04-2010, 14:40   #45
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Wystrzały przerywała panująca zewsząd cisza. Czy to możliwe żeby było tu aż tak mało żywych trupów? Na to wyglądało. W takim razie strzelec musiał w kamienicy, zamieszkiwać razem z kimś i z pewnością nie był samotny. W pojedynkę dawno by oszalał albo skończył jako zombiak. I do tego musieli być to piekielnie dobrzy strzelcy którzy dbali o swój kawałek edenu.

----------------------------------------------------------------------------

Marcin Czajka
Cisnąłeś puszkę. Tylko ty wiedziałeś co w niej było. Zrobiona przez Ciebie bomba po spotkaniu z podłogą pokulała się jeszcze kawałek, lecz nie pokonała całej drogi dzielącej was od gniazda snajpera. Wybuchła mniej więcej kilka kroków za kontenerami na odpadki. Wybuchając, wzbiła w powietrze sporą chmurę kurzu i pyłu. To była wasza szansa. Rzuciłeś się jako pierwszy do zakrętu. Mniej więcej w połowie drogi poczułeś uderzenie w tył pleców. Dość silne. Przez myśl przeszło Ci tylko: Kurwa! Dostałem!
Lecz nic więcej nie nastąpiło. Nie było krwi, nie poczułeś innego bólu niż od uderzenia. I wtedy zrozumiałeś, że masz więcej szczęścia niż rozumu. Kula trafiła w schowaną do plecaka kamizelkę zdjętą z wcześniej zabitego żołnierza.

Wszyscy
Pierwszy do ucieczki za zakręt ruszył Marcin, Rafał, Antoni i Gabriel. Następnie z niewielką zwłoką czasu wyskoczył wyskoczył i dołączył do was Jarosław. Ostatni był, Jan. Gdy już był przy łuku padł kolejny strzał. Na lewej ręce Badyla pojawiła się czerwony wytrysk krwi. Kilku z was znieruchomiało na ten widok. Kilku rzuciło się z pomocą do rannego chłopaka, który z nieskrywanym bólem trzymał się za rękę. I krzyczał, choć starał się ten krzyk powstrzymać.


---------------------------------------------------------------------------

Strażak widząc lecącą puszkę, był gotów do dwóch żeby. Wychylić się i ostrzelać pozycję snajpera, lub wrócić za załom budynków, zależnie od tego co zrobi Marcin. Ten na szczęście zrezygnował z hałasowania i puścił się pędem za zakręt. Gdy wracali, był święcie przekonany że jakaś kula śmignęła mu zaraz koło ucha i trafia w Marcina. Ten jednak z trafienia nic sobie nie zrobił. Lecz nie miał czasu żeby rozwodzić się nad wytrzymałością chłopaka. Gdy tylko znalazł się za zakrętem, ukucnął trzymając ciągle TT w pogotowiu. Następnie pojawiła się reszta drużyny, w tym na samym końcu Jan który mocno oberwał w rękę. Upadł niedaleko strażaka, więc ten nie zastanawiając się chwycił go i pociągnął bardziej w kierunku drużyny, żeby całkowicie usunąć go z celownika strzelca.
W oddali dało się słyszeć zwabione krzykami, wybuchem i strzałami żywe trupy które powoli się zbliżały do waszej obecnej pozycji.

---------------------------------------------------------------------------


Okna są za wysoko aby do nich doskoczyć, ale dość nisko żeby się do nich podsadzić.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline