Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2010, 10:11   #93
Araks3
 
Araks3's Avatar
 
Reputacja: 1 Araks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie coś
- Kurwa... - Warknął pod nosem Carl, słysząc chrząkniecie i przemową porucznika. Czyli jednak orkowie dali radę przedrzeć się przez ich pozycje obronne? Carl powoli zaczynał zdawać sobie sprawę z tego, że ich walka jest z reguły bezsensowna. Co z tego, że udało im się zatrzymać nawałnicę zielonoskórych w jednym miejscu, jeżeli fala orków rozwalała ich front na innym odcinku. Poza tym Carl nie miał już siły, aby się cieszyć wraz z innymi z zwycięstwa, która nie było okupione ich stratami własnymi. Niestety było... Carl zbyt dobrze pamiętał twarz gwardzisty, którego orkowie rozszarpali na gruzowisku. Gdyby udało im się wcześniej wycofać... gdyby mieli większą siłę ognia... wszystko było be sensu. - Golem, znałeś tego Gwardzistę na gruzowisku? - Zapytał jak gdyby mimowolnie, odwieszając swojego lasguna na ramię. Boltpistol również spoczął u jego pasa, gotowy by w razie czego natychmiastowo wkroczyć do akcji. Nie było też chyba dziwnym, że w ostatecznym rozrachunku, Carla bolały nawet dłonie od ciągłego trzymania broni w pogotowiu. To były naprawdę trudne godziny, a Oni są kierowani do dalszej walki. Carl zastanawiał się, czy aby nie były to już nadludzkie warunki.


Nie było jednak czasu do stracenia. Planeta sama się nie obroni, jak to powiedział jeden z poruczników pracujący na statku transportowym. Carl wraz z resztą oddziału załadował się na transportery, rozglądając się dookoła. Jak na razie żadnego orka w zasięgu wzroku nie było, lecz ta sytuacja na pewno zmieni się, gdy dotrą do centrum. Tam na pewno zostanie poprowadzona ostateczna obrona, wszak gdy wszystkie oddziały wycofują się w jeden punkt, nie trzeba być geniuszem taktycznym, aby stwierdzić co się szykuje. Carl usiadł blisko Golema, gdyż musiał z nim jeszcze porozmawiać na frapujący go temat. - Golem, Ty masz tu chyba największe szanse przeżycia. Znaczy się... kule się ciebie raczej nie imają. Jeśli zginę... w bocznej kieszeni pancerza mam list. Oddaj mi tą ostatnią przysługę i wyślij go do mojego domu. - Rzekł nieco posępnym głosem, wskazując palcem na kieszeń swojego pancerza. Było to dla niego ważne, a poza tym... nie chciał zostawiać Lulith bez pożegnania. - Myślisz, że jeśli zawiedziemy to zbombardują planetę? Nikt nie będzie próbował jej jeszcze odbić? - Zapytał po chwili, wszak musieli o czymś rozmawiać. Niestety rozmowa sprawiała, że Carl nie był w stanie niczego dostrzec, a zwłaszcza pentaków, które majstrowały coś pod Chimerami.
 
Araks3 jest offline