Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2010, 23:08   #66
pteroslaw
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
Młody akolita siedział przy stoliku wśród pijaków i przestępców, pił rozwodnione piwo przyglądając się wszystkiemu co działo się w karczmie. Zaczęło go trochę denerwować to iż Tupik wziął Maxa a jego nie ale postanowił się nie wychylać, jeszcze. Poza tym Tupik miał inne cele niż Animositas. Tupik chciał miasta dla siebie, Aniego miasto nie interesowało, jak już to interesowali go ludzie mieszkający w tym mieście. Ani nie obraziłby się gdyby WSZYSCY bandyci w tym mieście po prostu zginęli, właściwie to byłaby nawet zasługa dla całego świata, ale jak już musi być przestępczość niech będzie to przynajmniej przestępczość z zasadami a nie bandyci którzy potrafi zabić człowieka dla jednej korony. Ani spróbował sobie przypomnieć jak wyglądała noc tajemnic w Altdorfie, to było odrobinę przerażające, ludzie nie wychodzili z domów tylko modlili się w rodzinnym gronie. Ulicami niczym drapieżne ptaki gnały śpiewy kapłanów Morra, praktycznie wszyscy modlili się do tego boga o to aby się nic nie stało. W tym nastroju Ani przypomniał sobie pierwszy dzień lata, uliczne parady, uczty i przyjęcia na część Sigmara. Animositasowi bardzo podobały się krasnoludzkie święta, nieszczęśliwie się złożyło że z powodu jego pobytu w klasztorze ominęła go saga. Ale zawsze jest jeszcze drugi szpunt. Ani uśmiechnął się pod nosem wyobrażając sobie chudego nawet jak na niziołka Tupika podczas obchodów tygodnia ciast, w tym dniu niziołki całego imperium ogarnia szał wypieków. Jak się później okazało Ani nie usłyszał krzyku nowej za to zobaczył Tupika i innych na sali. Oczywiście gdy wszystko szło nawet dobrze pojawiła się dzielna straż miejska. Ani nie martwił się o to co zrobi Tupik, bardziej o to co zrobi Matt. Jak wiadomo strażnicy nie zawsze są uczciwy a tych Ani nie miał okazji poznać.

Postanowił nie czekać na to co się stanie, inni rozmawiali z sierżantem ze straży. Ani podszedł do niego, wyjął znak Sigmara, pomachał nim przed nosem sierżanta.

-Jakieś problemy?- Zapytał Ani.
„Na zęby Talla, może być nieciekawie,” Pomyślał Ani po tym jak usłyszał co mówi Matt.

Sytuacja w karczmie nie miała dla Aniego wielkiego znaczenia, on chciał tylko powstrzymać chaośników i wrócić do Altdorfu, chociaż kto wie po tym co zrobili mu Sigmarici równie dobrze mógł im zrobić na złość i wrócić do Middenheim i zostać Ulrykaninem, nie był w końcu kapłanem. Służył tylko Sigmarowi ale na kapłana mogli go wyświęcić inni kapłani, nawet ci innego boga.
.
 
pteroslaw jest offline