- Jeśli macie lepszy plan, z chęcią się dostosuję.
Spojrzał na faceta. Będzie mu pierdziel rozkazywał. Nie będzie lazł z tyłu i powierzał swoje życie tym pala...
Spojrzał na laseczkę, która miała iść razem z nim, na ogonie. Będzie lazł z tyłu z największą przyjemnością. - Dobra, ja pójdę na końcu. W końcu nie jest tam tak źle, prawda? - Uśmiechnął się najbardziej łobuzerskim uśmiechem do Troy. - I kto bierze szamana? Ja w razie rozróby muszę mieć wolne ręce. - Chyba, że będę akurat dobierał się do twojego tyłeczka. Wtedy, wszystko jedno. - Nie lepiej zostawić go na łodzi? |