Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-04-2010, 12:57   #283
Mizuki
 
Mizuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znany
- Góry mogą być naszym najmniejszym problemem. Zabierzemy ze sobą , któregoś z górników. Oni potrafią się poruszać pośród szczytów.- Arin spojrzał w rozciągającą się za palisadą knieje. - Ten ocean zieleni może się okazać najgorszą przeprawą. Lecz nie zamartwiajmy się teraz ! - pierwszy raz od przyjazdu uśmiechnął się tak serdecznie.- Jeśli przyjdzie nam zginąć lub zostać okaleczonym to tak nam zostało zapisane. A dzisiaj uczcijmy nasz ostatni dzień w bezpiecznym gnieździe. Niech nasze śpiewy unoszą się dzisiaj z kantyny. Spotkajmy się tam przed zachodem słońca.

Po chwili wszyscy się rozeszli w swoją stronę. Słaby wiatr uderzył w puszczę, uginając drzewa. Cichy szept szelestu liści zdawać się mógł tym razem wyjątkowo złowieszczy...


Kantyna była jednym z pierwszych budynków jakie postawiono. Rozdawano tutaj racje żywnościowe, wodę i inne trunki... Choć starano się by przypominała jak najbardziej zwyczajną karczmę, trudno było w warunkach takich zadbać o niepowtarzalność klimatu panującego w przeciętnych przybytkach Fearunu.



Tym razem jednak coś się zmieniło. Późnym wieczorem, kiedy słońce zalewało szkarłatem niebo, do "karczmy" zeszły się tłumy. Każdy niósł w ręku pełny dzban swych przechowanych trunków. Stary Guberi , który zajmował się kantyną, wturlał do środka dwie wielkie beczki wypełnione rumem.



Po niedługim czasie w środku zapanowała iście biesiadna atmosfera . Guberi napełniał bursztynowym płynem szklanicę za szklanicą. Po okolicy niosły się śpiewy, muzyka. Można rzecz , że do prawdziwie wspaniałej zabawy brakowało jedynie kobiet.
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=-PGcmC5jjTM&feature=related[/MEDIA]

Arin wskoczył na jeden ze stołów.
- Pijcie, śpiewajcie, tańczcie, walnijcie kolegę obok w ryja jeśli trzeba ! Niech dzisiejszej biesiady zazdroszczą nam Bogowie !- kończąc krótką przemowę , jednym haustem opróżnił glinianą szklanicę i robił ją o gruby , drewniany stół.

***
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=RyoNWuKHrC0[/MEDIA]
Gdzieś w ciemnościach...
- Saarshiee ... Zarah pragnie krwi. Nadszedł czas na kolejną ofiarę... Saarshiee...
Wielki, przypominający obelisk kryształ ponownie rozświetlił gęstą jak smoła ciemność. Zielone światło odkryło przed oczami liczne stalaktyty i stalagmity. Pośród nich rozsianych było kilka mniejszych kryształów, w których wnętrzu uwięzieni byli ... Ludzie, elfy, krasnoludy. Każdy z nich z przeraźliwą miną, zamarły w bezruchy. Również one rozbłysnęły słabą poświatą.

- Tak Mistrzu. Wola Zarah zostanie spełniona.
- Pamiętaj aby unikać ich oczu... Oni dalej tutaj są, Saarshiee... Oni dalej patrzą. Nie poddali się...
- Pamiętam o tym Mistrzu. Nie obawiaj się, nie zawiodę.
 
__________________
"...niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys"
Mizuki jest offline