Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-04-2010, 09:19   #94
Romulus
 
Romulus's Avatar
 
Reputacja: 1 Romulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputację
Choć raz, na duchy Warpu, "Golem" miał walkę jaką najbardziej lubił - mając przewagę liczebną, z ciężkimi działami tuż za nim walącymi we wroga ogniem bezpośrednim. Jak postanowił tak czynił - odstrzeliwał kończyny co większych orków, a co lepsi strzelcy masakrowali bezradnych, unieruchomionych Xenos. Gwizd wydawany podczas tłoczenia gazów stanowiących amunicję melty mieszał się z wrzaskami rannych i bojowymi krzykami orków, świstem laserów ustawionych na pojedynczy ogień i wysoką moc oraz hukiem ciężkich bolterów i Kaus przyłączył się do hałasu, wyjąc i miotając plugastwa! Po raz kolejny wybili zielone skórki i zmusili do ucieczki niedobitki!

- Yeah! Wy parszywe zasrańce, chodźcie znowu! - wrzeszczał triumfalnie gdy resztki grupy szturmowej dawały nogę. Spojrzał po reszcie drużyny, potrząsnął meltą.
- Dobrze jest, chłopaki! Następnym dokopiemy tak samo!

Nagle triumf przygasł. Embrienne znowu wymaga ratunku... Kaus miał już trochę dość na dzisiaj. Znał doskonałe lekarstwo na ten stan, potrzebował jednak chwili bez nadzoru podoficerów. Okazja nadeszła w trakcie jazdy transporterem. Po prawdzie, Carl już w czasie ładowania się na Chimerę zaczął jakąś dziwną gadkę, ale pewnie chodziło o to że sam ma ochotę sobie chlapnąć. Gdy już się umościli na wygodnym metalu pancerza Kaus grzecznie poczęstował go święconką, czego tamten nie dostrzegł albo zignorował, zamiast tego dłuższą chwilę perorował zmartwionym głosem. Z racji jednak tego że Debonair parę razy stracił już dziś słuch a huk silnika Chimery nie pomagał na ten stan, kwitował monolog Gwardzisty chrząknięciami lub pomrukami, by na koniec poklepać go po ramieniu i wcisnąć mu do ręki baton. Sam zaś sprawdził stan zasobników do melty i bolterka. Popatrzył na Irana i Dekaresa, obu jakichś takich przygnębionych - pewnie są zmęczeni...
 
__________________
Why Do We Fall? So We Can Rise
Romulus jest offline