Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-04-2010, 20:31   #97
Bronthion
 
Bronthion's Avatar
 
Reputacja: 1 Bronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodze
Co za bydlak…!!” pomyślał nagle kiedy minimalnie unieśli niedźwiedzia razem z Rafelem. W dodatku pozycja, w której byli sprzyjała urazom pleców, cud, że obyło się bez żadnych uszkodzeń. Spojrzał naglącym wzrokiem na kobiety by jak najszybciej wydostały giermka spod cielska bestii – zbyt długo by tak nie mogli wytrzymać.

Kiedy wreszcie puścili trzymanego zwierza odetchnął z ulgą. Czuł się zmęczony… praca w lesie była bardzo wyczerpująca nie mówiąc o dotaszczeniu do obozu zwalonego drzewa, oraz o tym co zaszło w tej chwili. Starał się jednak słabości nie okazywać tak jak nauczał go ojciec, ale czy mu to wychodziło? Ciężko stwierdzić.

Zamurowało go kiedy usłyszał słowa dziewczynki… zwłaszcza końcówkę jej wypowiedzi.

- Jeszcze tego nam było trzeba… wujek – szeryf. Po prostu wspaniale-pokręcił głową z niedowierzaniem-

Za chwilę odezwała się Rowena, która świetnie nadawałaby się na czarnowidza i proroka głoszącego zagładę… ich zagładę. Niestety Bjorn musiał przyznać jej rację, odczuwał to samo jak zapewne wszyscy tu obecni. Na dźwięk kolejnych słów spojrzał na nią z ciekawością. „Odważna, sama chce wyjść naprzeciw losu? Nigdy na to nie pozwolę, byłby to wstyd dla mnie jako mężczyzny pozwolić kobiecie samotnie mierzyć się nieznanym zagrożeniem.”

Tak jak o tym pomyślał to nie miał jeszcze w sumie żadnego zdania o Rowenie. Pamiętał jedynie, że wskazała im drogę na mokradła podczas ucieczki i… to chyba wszystko. Teraz zyskała w jego oczach i wzbudziła niejaką ciekawość. Być może będzie miał okazję przyjrzeć się i poznać ją nieco bliżej. W końcu to dzięki jej strzałom miał co jeść, jeszcze za to nie podziękował. Oczywiście nie zapominał o roli Marthy w zapewnianiu osadzie stałego dopływu dziczyzny, nad tym też będzie musiał pomyśleć.

Odetchnął głęboko kiedy ustalili ich najbliższe działania. Miał złe przeczucia, ale nie mógł zostać w osadzie jak tchórz, zwłaszcza kiedy kobieta śmiało rusza niebezpieczeństwu naprzeciw. Chwycił leżącą obok siekierę i oparł ją o ramię. Spojrzał na Rafela i ruszył za łuczniczką, trzymał się blisko.
 
__________________
"Kiedy nie masz wroga wewnątrz,
Żaden zewnętrzny przeciwnik nie może uczynić Ci krzywdy."

Afrykańskie przysłowie
Bronthion jest offline