Kaspar patrzył na drowkę i nie wierzył. Jakim cudem została oficerem? Pierwsze co na jej miejscu by zrobił to zasięgnął informacji o wszystkich podkomendnych. A w szczególności o sierżancie. Zajęłoby to jej jakieś pięć minut a już by miała przewagę w rozmowie. A tak była na gorszej pozycji, to Kaspar miał o niej informacje. Niesprawdzone a jednak bardzo prawdopodobne.
Już miał odpowiedzieć gdy odezwał się jeden z nowych a potem drowka zapoczątkowała kółko wzajemnej adoracji. -Sierżant Kaspar Vogel, jednak na aktualną misję będziemy musieli opuścić stopnie. Sądzę jednak, że przedstawianie się może trochę poczekać, ustalmy najpierw wstępny plan działania.
Spojrzał na drowkę. -Jestem wampirem, w nocy mogę przyjąć między innymi formę nietoperza. Nie jestem pewny czy wrogowie z naszej niedawnej wyprawy przeżyli ale zawsze trzeba brać taką ewentualność pod uwagę. Nawet jednak jak nie przeżyli ktoś może rozpoznać panią lub mnie. Szczególnie mnie, w środowisku wojskowym jestem dość znany. Na szczęście znany jako najemnik, który równie często pracuje dla osób prywatnych co dla armii. Proponuje załatwić mapę i przeanalizować skąd będziemy mogli zabrać drugą część drużyny. Wypada również przyjrzeć się jak daleko jest wyspa i czy jest bardzo skalista. Proponuję również omówić listę rzeczy, którą musimy zabrać. Oprócz oczywiście broni co druga osoba powinna mieć linę z hakiem, każdy natomiast powinien mieć prowiant na trzy dni w razie niepowodzenia.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |