Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2010, 21:26   #25
behemot
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu

Koszmar. Wziął kilka głębszych oddechów. Chyba krzyczał we śnie, ale sen był już przeszłością. Wstał z posłania i przywdział szaty, jego krzyk nie pozostał niezauważony i kilka osób zechciało się przyjrzeć.
- Nic mi nie jest. - odpowiedział Bartolomeo - W obecności sług Ciemności łatwo o zły sen, albo o jego brak... Czy nasi goście już nas opuścili? - zapytał jednego z siepaczy, ten mimo zaskoczenia kiwnął głową.
- Może tak będzie łatwiej. - podsumował. - Muszę porozmawiać z Przodkami. - oznajmił i opuścił namiot. Jego wysokie buty z żmijowej skóry grzęzły w rozmiękłej od deszczu ziemi. Odszedł na skraj obozowiska i spojrzał w niebo, już jasne lecz ciągle zakryte chmurami, które kłębiły się jak myśli wiedźmiarza.
Pośród grozy i tajemnic
ukrytych słów mądrość dawną
dajcie tym którzy prawdą
w Ciemność idą bić

Odmówiłem słowa modlitwy, by oczyścić umysł z wspomnień koszmaru i uzyskać jasność potrzebną do podjęcia decyzji co dalej. Czy ryzykować powodzenie misji dla ścigania demona? Czy też spocząć na bezpiecznym tronie obowiązków i odpowiedzialności? Czego tak oczekują przodkowie? I co jest właściwie?

Rozmyślania przerwało plaśnięcie kroków, do Wiedźmiarza zbliżała się Przepatrywaczka.
- Słyszałam, że przyśnił ci się koszmar, może teraz zechcesz wysłuchać moich snów. - w głosie nie brzmiała nuta wyrzutu, była zbyt skrzętnie ukrywana, w strumieniu zdarzeń nie było czasu by zastanowić się nad jej wizją.
- Czy twój sen się powtórzył? - zapytał.
- Tak, w tej samej formie. Pałac, larwy i postać w cieniu żądająca zapłaty. A ty o czym śniłeś?
- O larwach pożerajacych Azariasza. Ale to tylko sen. - zdawał się nie przykuwać szczególnej uwagi do snu. - Czy istota w Podmroku ciągle za nami podąża? - zapytał.
- Nie, już jej nie widzę, może odeszłą, może lepiej się kryję, może to ten Abdul?
- Myślisz, że Abdul za nami podążał, czy dostrzegłaś w nim coś niezwykłego?
- Nie miałam okazji, wyczułam w nim coś niezwykłego, ale nie wiem czy jest to złe.
- znikąd podpowiedzi. - A ty co myślisz Urielu? - zapytała.
- Że jest sługą mroku. - odpowiedział jak już wiele razy.
- I pozwolisz by odjechał jakby nigdy nic? - zamyślił się, odwrócił wzrok w stronę skłębionych obłoków, po chwili odpowiedział.
- Nie. Odszukaj siepaczy i Inkwizytora, niech siodłają konie i szykują broń, choć jeśli przodkowie pozwolą nie będzie potrzebna. Na mocy praw Tradycji czas by Abdula aresztować. - powiedział i sam ruszył w stronę obozu by odnaleźć Gromosława i Ariona, a także przekonać Juliusza do swoich planów...
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra

Ostatnio edytowane przez behemot : 21-04-2010 o 22:05.
behemot jest offline