Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2010, 12:41   #24
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Popis, jaki Trzmiel zaprezentował na schodach, wystarczyłby w zupełności na to, by każdy, kto nie chciał trafić do Dziury zdążył się ulotnić. Widocznie jednak żaden ze skazanych - wbrew opinii ojca Edrina - nie był aż tak zatwardziałym przestępcą by próbować uniknąć kary.
Raw poczekał cierpliwie, aż zamieszanie się uspokoi, a potem ruszył w dół.

Huk, z jakim zamknęła się brama prowadząca do Dziury stanowił jedyny ponury element wkraczania do miejsca uwięzienia. Nic nie sugerowało, że wkraczają na drogę bez powrotu, że trzeba porzucić wszelką nadzieję. Ciemność, jaka zapanowała po zamknięciu drzwi nie była niczym strasznym. W korytarzyku Aglahada było ciemniej. I, jak się okazało po zapaleniu świecy, znacznie czyściej.
Na dodatek prowadzące w dół schody nie liczyły się w dziesiątkach, zaprzeczając tym samym teorii głoszonej przez niektórych, iż Dziura znajduje się poniżej poziomu rzeki i, od czasu do czasu, jest zalewana. Co - biorąc pod uwagę odległość Domu od wspomnianej rzeki - było nad wyraz mało prawdopodobne.

Zgrzytnięcie drzwi do celi nie było aż tak głośne, jak powinno, klucz w zamku również się nie zacinał. Widocznie od czasu do czasu ktoś otwierał te drzwi, oliwił zamek i zawiasy, ułatwiając co prawda pracę tym, co je otwierali, ale całkowicie psując wrażenie, jakie drzwi tego typu powinny wywierać na tych, co mają przekroczyć złowrogi próg. Nie poparty dodatkowymi efektami ton akolity tracił nieco na złowieszczości.

W pomieszczeniu nie było tak źle i gdyby Rav miał 'na górze' taki pokoik do własnej dyspozycji to wcale by nie narzekał. Siennik, chociaż mógłby być grubszy, dostatecznie izolował od chłodu płynącego od podłogi. Derka, chociaż bardziej godna włóczęgi, nie składała się z samych dziur.
W dodatku mieli okno na świat...
I żadnej świecy, co oznaczało, że chodzić spać będą z kurami.

Gdy akolita ponownie przekręcił klucz w zamku, tym razem po to, by na dobre odciąć ich od wolności, Rav powiedział:
- Nie jest źle. Jeśli nie zagłodzą nas na śmierć to grozi nam najwyżej śmierć z nudów. Chyba że jakaś dobra duszyczka zapewni nam jakąś rozrywkę. - Wskazał na świetlik.
 
Kerm jest offline