Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2010, 22:15   #14
Nadiana
 
Nadiana's Avatar
 
Reputacja: 1 Nadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemu
Noc była ciepła, wręcz parna. W środku zimy to było co najmniej dziwne, ale widocznie służki mocno przyłożyły się do obowiązków i napaliły w piecach do oporu. Puchata pierzyna leżała odrzucona na bok, a Charlotta w rozsupłanej koszuli nocnej leżała na plecach. I wtedy ktoś zaczął się dobijać. Niewątpliwym był widok wszystkich przymiotów kobiecych Lotty w dziurce od klucza i tylko umiłowany mrok ratował resztki jej honoru. Klamka poruszała się w górę i w dół, a hałas stawał się coraz bardziej natarczywy, Dziewczyna skuliła się pod pościelą i przygryzła wargę. Udawanie, że się śpi to stanowczo najlepszy sposób na takie zachowania i faktycznie, jak tylko nachalny intruz się oddalił zapadła w głęboki, mocny sen.

Obudziła ją Marie odsuwająca ciężkie kotary i wpuszczająca zimowe słońce do komnaty. Krótki wywiad wyjawił, że Margo gdzieś wyjechała (lekki zawód, że bez swej młodej podopiecznej zaistniał w sercu Lotty), ale pozwoliła dziewczynie skorzystać ze swego pokoju kąpielowego. Pokój kąpielowy! Charlotta aż pisnęła i jeszcze przed śniadaniem zażyczyła sobie kąpieli.

Było to spore kwadratowe pomieszczeniem wyłożone miękkim dywanem, w którym nagie stopy zapadały się rozkosznie, Balia była ogromna, można by się w niej położyć w każdym kierunku, a wypełniona została parująca i pięknie pachnącą wodą. Pokój miał okno wychodzące na ogród przepuszczające promienie zimowego słońca. Z boku stała też sofa i dwa krzesła.

- A łiiii!

Bez żadnych ceregieli Charlotta rozdziała się z szlafroczka i nago weszła do balii
– Ciepła - stwierdzenie to padło z uznaniem, gdy zanurzyła zgrabniutką, malutką stópkę. Wzdychając rozkosznie ułożyła się wygodnie czerpiąc sporą przyjemność.
Pokojówka podeszła do niej z kawałkiem miękkiej materii. Nalała na nią jakiegoś płynu i powiedziała:
- Markiza poprosiła bym panience dziś pomogła w kąpieli....
- Chcesz mnie umyć? –
usta blondyneczki ułożyły się w zabawny dziubek, kiedy wyciągnęła lewą dłoń przed siebie – Skoro Margo prosiła nie będę oponować przecież.
Marie uśmiechnęła się, przyłożyła tkaninę do pleców dziewczyny i zaczęła pocierać je kolistymi ruchami. Do nozdrzy Charlotty dotarł rozkoszny zapach, a woda zaczęła lekko się pienić. Dziewczyna poczęła mruczeć niczym kociak i zamknęła oczy całkowicie oddając się w zwinne dłonie służki. Jej ruchy w cudowny sposób masowało i odprężało ciało. W takim sprzyjającym otoczeniu panna de la Charce zaczęła odpływać w krainy marzeń sennych.
Dłoń Marie zjechała niżej i zaczęła delikatnie pieścić pośladki dziewczyny. Przebywająca na poły ciągle w krainie mar i zjaw Lotta otworzyła oczy i rozchyliła usta. Pieszczota poczęła promieniować na całe, szczupłe ciało dziewczyny, w którym podniecenie zaczęło rosnąć w tempie intensywnym. Marie jakby wyczuwając odczucia panny de la Charce, dotknęła jej ramienia i nachylając się do jej ucha szepnęła lekko zachrypłym głosem:
- Teraz przód madamoiselle…



Dziewczyna kiwnęła głową na znak zrozumienia i oparła się wygodnie o ścianę balii. Rozchyliła lekko nogi powodowana jakąś cichą nadzieją. Zręczne palce rudowłosej służki dotknęły najpierw niewielkich dziewiczych piersi, czule muskając sterczące sutki, które stwardniały błyskawicznie. Charlotta już szeroko otwartymi oczami śledziła ruchy dłoni kobiety i oddychała coraz szybciej. Pokojówka ku wielkiemu rozczarowaniu dziewczyny odsunęła dłoń i ponownie nawilżyła myjkę, a potem uniosła jedną z długich nóg. Zaczynając od stopy, poprzez kolano dotarła do krągłego uda, powoli zbliżając się coraz bardziej do jego zwieńczenia.
Nie czując żadnego wstydu panna de la Charce rozszerzyła nogi, a dłonie położyła na zgrabnych piersiach. Masując palcami sutki z jakąś dziką rozkoszą obserwowała poczynania Marie i oddawała się im całkowicie. Marie lubiła zabawę. Zamiast dotknąć jej tam, gdzie Lotta pragnęłaby najbardziej, zaczęła z wielkim pietyzmem zajmować się druga nogą z rozmyślną powolnością ponownie zbliżając się do czułego miejsca. Dopiero gdy ponownie dotarła do promieniującego ciepłem gniazda, musnęła je delikatnie materią. To nie było zadowalające, stanowczo nie. Czując lekki gniew i irytację dziewczyna sama sięgnęła do włosków łonowych i szybko znalazła drogę głębiej. Poruszając się po własnej mapie rozkoszy odchyliła głowę lekko do tyłu.
Służąca pochyliła się nad jej szyją i polizała ją wolno zbliżając się powoli do ucha. Jej dłoń nakryła dłoń dziewczyny:
- Pozwolisz madamoiselle?
Ręka Lotty sama się cofnęła pozwalając Marie robić to co umiała chyba najlepiej, a panna de la Charce zwalczyła pokusę pocałowania jej w usta. W końcu, na Boga, była to przecież służąca!
Zwinne palce sięgnęły w gorący tunel. Najpierw jeden, a zaraz po nim drugi. Rozchyliły się lekko rozciągając wnętrze. Kolejny zatoczył koło nad maleńkim guziczkiem położonym wyżej. W tym czasie usta powędrowały niżej i po chwili pochłonęły jeden z sutków przygryzając go lekko.
Rozchylone usta Lotty wydały jęk, który odbił się od ścian komnaty i został wchłonięty przez pluszowy dywan. Jedna dłoń mocno ściskała pierś, a druga energicznie uderzała w taflę wody. Napięcie w podbrzuszu sięgało zenitu i opadło tylko na moment, kiedy palce służącej natrafiły na cienką błonę, ale momentalnie powróciło gdy cofnęła szybko palce. Rozkosz powoli przejmowała w całkowite władanie ciało młodej dziewczyny. Marie widząc i czując reakcję dziewczyny zwiększyła tępo w jakim poruszały się jej palce i język, tym samym doprowadzając ją do silnego orgazmu. Okrzyki tym razem nie były w stanie zostać stłumione przez dywan i służba przebywająca w pobliżu pokoju kąpielowego musiała mieć dużo uciechy. Ale wszystko w końcu przemija, tak i Lotta opadła bez sił. Ciepła woda na powrót się uspokoiła i utuliła jej gładkie ciało.
Marie ponownie ujęła w dłoń tkaninę i jak gdyby nic się nie wydarzyło zabrała się za mycie brzuszka panny de la Charce.
- Dziękuje – Lotta nie sprecyzowała bliżej o co chodzi, gdy po kąpieli dała się otulić w puchate ręczniki i szlafroki. Piekielnie zgłodniała i miała nadzieję, że Margo już wróciła.
 
Nadiana jest offline