Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2010, 22:22   #23
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Niebo nad rozległym oceanem było zachmurzone. Daleko na horyzoncie zbierały się burzowe chmury, zwiastujące potężny sztorm. Fale niespokojnie nacierały na piaszczystą plażę zalewając na krótkie chwile nogi spacerującej kobiety. Wiedziała, że sztorm nie dotrze do wybrzeża, jednak patrząc na oddalone chmury odczuwała dziwny niepokój. Nie mogła wyjaśnić tego zjawiska. Jakby jakaś jej cząstka była daleko za horyzontem i przekazywała jej obawy. Mimo wszystko wciąż czuła, że chce tam być. Czuła, że nawet największy w historii sztorm nie zatrzymałby jej na drodze do drugiego brzegu. Choć woda była chłodna, nie unikała kontaktu z nią. Mroczne niebo nagle rozjaśniło się od obszernej błyskawicy, przypominającej kształtem popękaną szybę. W ciągu kilku uderzeń serca Nyarla była świadkiem pojawienia się ponad dwudziestu chaotycznie skrzących błyskawic. Zjawisko pogodowe było jednak tak daleko, że kobieta nie słyszała grzmotów. Nagle jej uwagę przykuł kształt. Z plaży na której stała przypominał zaledwie małą, czarną kropkę. Krążył między jaskrawymi gromami, jakby igrał z pogodą i własnym życiem.




***

Gdy Nyarla otwarła oczy było jeszcze ciemno. Znaczący chłód pozwolił jej stwierdzić, że jest jeszcze noc. Dziwiła się że kompani ją zbudzili. Tuż obok niej leżał niziołek trzymając delikatnie dłoń na jej ustach, dając do zrozumienia, że ma zachować milczenie. Skinieniem głowy dała mu do zrozumienia, że dotarło do niej. Po ognisku pozostała jedynie, plama żarzących się kawałków drewna. Zaklinaczka odwróciła głowę w bok. Po jej lewej stronie kucał skupiony Rurik, trzymając w ręku przygotowaną do strzału kuszę o dziwacznej budowie. Na jego twarzy malowało się kompletne skupienie. Kobieta wejrzała w stronę wozu. Zaraz przy tylnym kole wozu, na którym jechała ona, stał Bruno dzierżąc swój dwuręczny młot w pogotowiu. Mężczyzna z zmrużonymi oczami rozglądał się po niebie jakby czegoś szukał, ale nie mógł dostrzec. Brakowało jej jeszcze jednej osoby. Na szczęście dostrzegła i jego. Gabriel stał przy drugim wozie, głaszcząc jednego z koni po łbie. W lewej ręce trzymał swój miecz, ostrzem opierający się o podłoże.

Po chwili czarownica poczuła za sprawą magicznej więzi z chowańcem, spory niepokój Demona. Kot choć leżał tuż obok swej pani przekazywał mentalnie Nyarli uczucie strachu i wielkiej obawy. Musiała wejrzeć na niebo by zrozumieć, przed czym kryje się grupa. Nagle na tle jasnych gwiazd dostrzegła skrzydlaty kształt. Stwór przypominał nieco smoka, lecz był dużo mniejszy i nie widać mu było przednich łap.
-Wyvern...- syknął szeptem niziołek widząc jej zdziwienie. Słyszała o tych istotach wiele złego. Ci wyjątkowo głupi drapieżnicy, atakowali każdą słabszą istotę, żądląc przeciwnika jadowitym kolcem na krańcu ogona. Stwór krążył kilkadziesiąt metrów nad obozem jakby zastanawiał się czy opłaca mu się atakować. Klęczący na jedno kolano brodacz przełknął ślinę i poprawił opartą o ramię kuszę samopowtarzalną. Każdy z kompanów kobiety był gotowy do ewentualnej walki...
 
Nefarius jest offline