Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2010, 08:01   #295
Nathias
 
Nathias's Avatar
 
Reputacja: 1 Nathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znany
Sorin w zadumie patrzył w mrok i gwiazdy, gdy usłyszał krzyk "DO BRONI!". Błyskawicznie odwrócił głowę. Hałas dobiegał ze wschodniej części obozu. Sięgnął po swoją szablę i…
-Psia jego chędożona mać! – zaklął na cały głos. Nie zabrał broni. Migiem zeskoczył z palisady i puścił się pędem do swojej chaty. Trwało to wieki, mimo że zajęło niecałą minutę. Z rozmachem wpadł do środka. Szybkim ruchem przytroczył do pasa krótki miecz i przerzucił pas z kordelasem przez ramię. Gdy wychodził chwycił z torby flakonik z miksturą przywracającą siły witalne, wsunął ją do kieszeni i pobiegł w stronę, z której dochodziły krzyki. Na miejscu był już krasnolud i nawet zdążył rzucić pierwsze zaklęcie. Sorin zwolnił na chwilę, aby rozejrzeć się w sytuacji. Z ciemności wyłoniła się jakaś bestia. Nie miał pojęcia co to, jednak na pewno nie przyszła na imprezę i kufel piwa.
Kilku mężczyzn próbowało bezskutecznie powstrzymać bestię. Sorin zacisną mocniej dłoń na rękojeści. Miał ochotę rzucić się na potwora, jednak nie miał celu w zbyt szybkim umieraniu.
Dobiegł do Stormaka.
-Co to jest do jasnej cholery, i czy da się to zabić tym?! – Sorin pokazał krasnoludowi wygięte ostrze szabli.
 
__________________
Drink up me hearties, yo ho...
Nathias jest offline