Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2010, 14:10   #27
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Formit wzruszył ramionami i przewiesił przez pierś kuszę. Niziołek zdawał się w pełni zawierzyć słowom zaklinaczki. Kapłan nawet nie widział, co się stało. Pewnie i tak interpretował sobie w duchu zdarzenie boską interwencją swego opiekuna. Rurik zawiesił swą kuszę tak jak zrobił to niziołek i wartko podszedł do przerażonych koni pociągowych głaskając te, które ciągły jego wóz. Tylko Gabriel spoglądał podejrzliwie na kobietę. Być może miał swoje teorie. Może nie potrafił uwierzyć tak prostemu rozwiązaniu, jakie przedstawiała Nyarla.
-Do świtu zaledwie dwie godziny. Przygotujcie się do wymarszu. Jak zrobi się widno ruszamy.- rozkazał elf, po czym przetarł ostrze swego miecza, z drobinek ziemi, na której opierał broń. Garbiel wsunął w końcu miecz do pochwy i zasypał dogasające ognisko rozkopaną ziemią. Gwiazdy powoli znikały z nieboskłonu a ten od wschodu z czarnego zmieniał się w szaroniebieski.

23 dzień Czasu kwiatów 1372 roku rachuby dolin

Gdy zrobiło się dość jasno wozy zostały zaprzęgnięte i grupa wróciła na ścieżkę. Milczeli. Byli jeszcze dość zmęczeni po niedospanej nocy. Gdy Nyarla obejrzała się w stronę drugiego wozu dostrzegła, że również i Formit nie jest tak rozmowny jak poprzedniego dnia. Teren, po którym poruszali się wędrowcy stawał się powoli równy. Wzgórza z każdą kolejną milą stawały się mniej obszerne i wysokie. Jedyne góry, które kompani widzieli, to największe w całym regionie, góry Dachu Świata na Północy. Wielkie, wiecznie ośnieżone szczyty majaczyły dziesiątki, jeśli nie setki mil od szlaku, którym się poruszali. Szum Rzeki Rauvin stawał się coraz głośniejszy. Wozy znów jechały kilkadziesiąt metrów od szerokiego koryta jednej, z największych rzek Krain. Już z daleka widzieli wspaniały most budowany niegdyś przez krasnoludzkich rzemieślników.


Do zachodu słońca pozostało jeszcze sporo czasu, to też Krasnolud po namowie z Brunonem postanowili jechać dalej, nie robiąc przerwy. Kostka brukowa, z której składał się most mimo sporego wieku wciąż była gładka i jadąc po niej kompani nie czuli zbyt wielkich wstrząsów. Po trzech godzinach jazdy podróżnicy ujrzeli pierwsze krajobrazy Wiecznych Wrzosowisk, które miały im towarzyszyć przez kilka kolejnych dni. Nad wilgotną ziemią unosiła się gęsta biała mgła. Mroczne, iglaste lasy skrywały w sobie wiele tajemnic i niebezpieczeństw. Liczne trolle, nagi a nawet zjawy zamieszkiwały centralne części tych podmokłych terenów. W końcu Rurik uznał, że to dobry czas na odpoczynek. Wozy zatrzymały się tuż przy ścieżce by koła nie ugrzęzły w miękkiej ziemi. Gdy krasnolud zajmował się rozbijaniem obozu do niewiasty zagadał niziołek.
-Opowiedz nam coś o sobie...-
 
Nefarius jest offline