Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2010, 15:18   #12
Araks3
 
Araks3's Avatar
 
Reputacja: 1 Araks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie coś
Greg kiwnął twierdzącą głową, słysząc polecenie kobiety, aby udał się jak najszybciej do osady pastora Martina. Więcej ludzi to więcej rąk do gaszenia pożaru, toteż Greg postanowił nie zwlekać ani chwili. Kościół był już i tak skazany na straty, ważniejsze było ratowanie innych budynków i pilnowanie, żeby ogień nie przenosił się dalej. Tutaj wychodziły też mankamenty mniejszych miasteczek. Nawet straży pożarnej nie mieli. Greg westchnął cicho, po czym ruszył szybko do osady pastora Martina, w nadziei, że być może on będzie miał jakieś dobre pomysły w sprawie ugaszenia pożaru.


Po kilku minutach męczącego biegu Greg dotarł do głównego namiotu modlitewnego, z którego dobiegał dźwięk kościelnej pieśni. - Cholera, ostatni raz biegałem tyle na konkursie policjanta roku. - Mruknął do siebie pod nosem, starając się złapać głębszy oddech. W sumie... wracał z pożaru, a wtedy nie liczyło się czy potrafisz składnie mówić. Nie czekając dłużej, Greg wszedł do wnętrza namiotu, starając się przebić przez śpiew chóru.
- Pożar!!! Stary Kościół się pali!!! - Wydarł się najgłośniej jak umiał, machając przy tym jednocześnie rękoma, aby ktokolwiek zwrócił na niego uwagę, co w czasie takiego zgromadzenia mogło być trudnym wyczynem. - Pastorze, przed kościołem leży jeszcze jakiś poparzony człowiek. To chyba ojciec Derek. Potrzebna mu pomoc! - Zawołał po chwili, oczekując odpowiedzi zgromadzonych. Był gotowy lecieć z powrotem w tej chwili, wszak nie było czasu do stracenia.
 
Araks3 jest offline