Czwartek, 18.X.2007, wydział XIII, parking, 18:03
- Tak, to ja. -
Phil, jak zwykle, zdecydowanym ruchem chwycił wyciągniętą w jego kierunku dłoń i szybko rozluźnił uścisk, czując jedynie delikatną reakcję ze strony niepozornego mężczyzny. Niedorzeczna myśl zaświtała mu na chwilę w głowie, ale szybko przywołał się do porządku taksując wzrokiem partnera w patrolu. W końcu nie bez powodu
Olaf był jednym z weteranów XIII-stki. To, że niewiele można było o nim powiedzieć mogło mieć dwa powody, rzeczywiście nie było albo nikt nie wiedział, co można o nim powiedzieć. Jakikolwiek powód by nie wchodził w rachubę młody detektyw postanowił zachować bezpieczny dystans i ostrożność w ocenie, dopóki nie dowie się czegoś więcej. Ponadto mógł coś pamiętać o sprawie
McNamary ...
- Myślę, że możemy zaczynać ... tylko co? - widząc zdumienie na twarzy towarzysza, rozłożył lekko ręce i wzruszył ramionami.
- W środę wróciłem ze zwolnienia, a o patrolu dowiedziałem się dziś około południa i jakoś nikt mnie nie poinformował o powodach, więc ... - popatrzył pytająco na
Niclassona.
- Jedziemy ... i cóż... odbieramy wezwania. Wilkołaki się rozlazły po mieście. - odparł
Olaf drapiąc się za uchem. Wskazał na broń leżącą na fotelu.
- Tym w nich strzelamy.
Młodzieniec wziął karabinek do jednej ręki i strzałkę ze specyfikiem do drugiej. Zważył obie rzeczy, oceniając ich przydatność i przypominając sobie przybliżone parametry tego typu broni.
- Mhm ... - mruknął bez przekonania, pamiętając zmasakrowane zwłoki wilkołaka, które oglądał jakiś czas temu.
- Coś wiemy, jak to działa? - podniósł do góry pocisk zaznaczając, co ma na myśli.
- Celujesz, naciskasz spust? - spytał, a raczej stwierdził
Olaf i wzruszając ramionami kontynuował
- Nie wiem nawet, czy działa.
Słuchając odpowiedzi
Phil przyjrzał się bliżej aplikatorowi, który wyglądał jak strzykawka z lotkami stabilizującymi. Nie wyglądało na to, żeby można było inaczej wywołać iniekcję, niż przez strzał z przystosowanej broni.
- Świetnie. A mamy plan B? - spytał z lekkim przekąsem.
- Nie ma planu B.
Phil spojrzał na niego autentycznie zdumiony.
- Ta broń ma skuteczny zasięg nie większy niż jakieś 30 metrów. I to bardzo optymistyczne założenie. Strzelamy specyfikiem, o którym nie wiadomo, czy działa. Po oddaniu celnego strzału mamy ... 3 sekundy, a może mniej, zanim dopadnie do nas wilkołak. Myślę, że powinniśmy mieć plan B, bo w czasie akcji nie będzie czasu na zastanawianie się. - czuł się, jak wykładowca w akademii tłumaczący podstawowe sprawy początkującym studentom.
- Właściwie mamy dwie możliwości, ucieczka albo ... trwała eliminacja zagrożenia. - zapakował strzykawkę do pudełka i odłożył karabinek na fotel.
- Czyli strzelanie do celu z odpowiedniej amunicji. Nic nowego. - odparł flegmatycznie
Olaf, potarł dłonią po swym karku.
- No to ruszajmy. - Ruszajmy. - zgodził się
McNamara i ruszył do drzwi kierowcy. -
Strzelałeś kiedyś z czegoś takiego? - wskazał kiwnięciem głowy odłożoną broń.
- Bo ja jeszcze nie miałem okazji.
- W życiu nie widziałem czegoś takiego. To pewnie jedna z tych eksperymentalnych broni ze zbrojowni. - rzekł
Olaf, spoglądając na kierownicę samochodu. -
To kto prowadzi?
Młodzieniec zatrzymał się wpół kroku.
- Hmmmm ... ty decydujesz, ja tu jestem tylko na doczepkę. Moja aktualna towarzyszka dostała inny przydział ... - kiwnął głową w kierunku drugiego samochodu.
- To ja prowadzę. - zdecydował
Olaf siadając za kierownicą.
- Jak sobie życzysz. - w głosie nie było słychać entuzjazmu.
Phil sięgnął do kieszeni kurtki i wyciągnął komórkę, która w tym momencie zapiszczała. -
Mamy tu ładowarkę do telefonu? Właśnie zażyczyła sobie energii. - otworzył schowek sprawdzając zawartość. Nic, poza typowym wyposażeniem.
- Poczekaj chwilę, zaraz wracam ... - ruszył biegiem do klatki schodowej ... po minucie wrócił szybkim krokiem z kabelkiem kołyszącym mu się w dłoni, zajął miejsce pasażera i odetchnął. -
Teraz możemy jechać. - powiedział podłączając ładowarkę do gniazdka zapalniczki i komórki.
Olaf uruchomił silnik, przestawił dźwignię na D i samochód powoli ruszył z miejsca, kierując się w stronę wyznaczonego dla nich rewiru ...