A jak sobie wyobrażasz paladyna wjeżdzającego do osady Orków, którzy dla własnych zachcianek "hodują" ludzi(a w szczególności niewolnice) i co miesiąc oddają ich w ofierze swemu bóstwu? Załóżmy, że nie rzucili by się na paradującego w błyszczącej zbroi paladyna, tylko z otwartymi rękoma i bukietem fiołków zaprosili na pokaz mordu. Załóżmy, że takie mają prawo od tysięcy lat, od kiedy to napotkali owego bożka. Ludzi też hodują od tysięcy lat i nie zagrażają sąsiadom. Rozumiesz do czego zmierzam? Paladyn powinien przestrzegać prawa narzucone przez swój zakon i Boga. Bo nawet w jego rodowitym kraju może się pojawić władca, który szybko zmieni spokojne życie w zgodzie mieszkańców miasta, w piekło na ziemi - będzie mordował za wąchanie kwiatków. Tu chyba odpowiedź jest jednoznaczna co zrobi takowy rycerzyk w błyszczącej zbroi i dwuręcznym scyzorkiem. |