Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2010, 23:09   #13
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Tim jeszcze półgodziny temu był na swojej, ustronnej alei a Atlancie na obrzeżach miasta. Można powiedzieć, że kilka kroków do domu. Jeszcze teraz czuł zapach kwitnących akacji, rosnących wzdłuż ulicy. Pojawienie się dziewczyny wszystko zmieniło. Nie zdążył nawet zareagować, kiedy podeszła do niego, jedną rękę miał skrępowaną workiem bagażowym, który w niej trzymał, a drugą nie zdołał jej przeszkodzić.
***

Nie wiedział za cholery gdzie są, podobnie jak pozostali ludzie, których zapewne jak i jego, sprowadzono bez ich woli. Wyjaśnienia ludzi w dziwnych mundurach tak naprawdę nie wyjaśniły nic, wprowadziły tylko jeszcze większy zamęt. On sam nie wiedział co ma o tym myśleć, nie raz brał udział w ćwiczeniach, które były realistycznie podobne do piekła wojny, by potem okazać się zwykłym sprawdzianem. To wszystko wyglądało jednak zbyt realistycznie, zwłaszcza walka i rany, krew i szczek ostrzy.
*****

Znowu zmienili miejsce przebywania i to w tak błyskawicznym trybie, że Tim powoli zaczynał wierzyć w te opowieści o Cesarzowej i magicznych sztuczkach. W Armii niejednokrotnie miał do czynienia z najnowszymi nowinkami technicznymi, ale o tak spektakularnym sposobie przemieszczania nie słyszał. Nieracjonalne wytłumaczenie chyba było w tej chwili jedynie słuszne.
O ile dobrze zrozumiał relacje pomiędzy strażnikami, to chyba jedne z nich okazał się zdrajcą, mającym zadanie sabotowania ich podróży. Widząc zdeterminowane i mściwe miny dotychczasowych towarzyszy rannego zabójcy, pomyślał, że lepiej dla niego by było gdyby zginął. Jednak z rannego zdrajcy można było wyciągnąć wiele przydatnych informacji. Póki co nie miał jednak zamiaru mieszać się w wewnętrzne sprawy ich porywaczy. Ładna, długowłosa brunetka rzuciła się na pomoc rannym, Tim widząc jej fachowe podejście do sprawy, kiwnął z uznaniem głową. Sam miał ukończony kur s paramedyczny, kilkakrotnie też miał okazję praktycznie wykorzystać nabyte umiejętności.
Przypomniał sobie, że torbie bagażowej, która przybyła razem z nim, miał pakiet medyczny, a w nim czyste bandaże, antyseptyk i podstawowe leki, przydatne przy zranieniach. Szybko wygrzebał spomiędzy ubrań zestaw pierwszej pomocy, zabrał też nóż, sztylet Sykes’a zawsze nosił ze sobą. Schował go do kieszeni cargo, brązowych bojówek w jakie był ubrany.
Nie zważając na swoją opiekunkę, podszedł do opatrującej rannych lekarki.
- Jeśli to coś pomoże to proszę – wyciągnął w jej stronę zapakowany hermetycznie pakiet – trochę bandaży, opatrunków, antyseptyk i kilka fiolek morfiny. Mało, ale może się przydać.
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline