Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2010, 23:09   #208
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Jedli i chlali. Znaczy oni chlali, ona jadła. Nie lubiła pić, wołała być trzeźwa, zwłaszcza w gronie takich dżentelmenów. Nie była na diecie, nigdy, miała zabójczy metabolizm. Jadła więc ciesząc się że nie musi walczyć o żarcie bo większość wołała piwo. Potem pojawiło się coś z lutnią i blond [fuj!] włosami. Lutnia, fuj, muzyka, pewnie jakiś krewny elfów. Lutnąć to mu mogła w ryło. Podenerwowana drowka starała się skupić na jedzeniu i ignorować ‘bawiące się’ otoczenie. Ogólnie ubawiła się tyle co na pewnej imprezie integracyjnej w pomdmroku, na którą zaprosiły ją dwarfy...
YouTube - Broadcast Yourself.

Nie trzeba chyba wspominać że drowy musiały na tej imprezie zaspokoić swoją żądze frajdy i zabawy w inny sposób niż poprzez taniec w dwarfich rytmach i ciemnoskórzy długousi byli jedynymi, którzy opuścili lokal żywcem... Kiedy zauważyła że reptylion był tak zalany, że pomylił Flafi z beczką i obmacywał ową beczkę, postanowiła udać się na spoczynek zanim reptylion spróbuje czegoś jeszcze.

Sprawdziła ekwipunek, zabezpieczyła drzwi, standardowo zasunęła szczelnie zasłony, żeby durne słońce nie zbudziło jej o świecie i zwaliła się na wyro. Wyro bez związanego i zakneblowanego drowa, kto to widział?! Taki skandal. Napisze do wszystkich świętych, żeby tej budzie sanepid ze dwie gwiazdki skasował. W środku nocy coś ją zbudziło.
- Widziałam oooooorłaaaa cień!!!.... – zawyła gdzieś w kącie rozpromieniona Flafi.
- Stul papę albo jutro będziesz moim śniadaniem – wymamrotała nieprzytomnie drowka.
Lubiła spać. Nie lubiła kiedy ktoś ją budził.
* * *
Wyruszyli. Podziękowała orkowi za wszystko co im dostarczył.
- Może-sz na nas liczyć – zasalutowała na pożegnanie.
Szczerze mówiąc myślała tylko o tym, by wyczaić gdzieś w krzakach jakiegoś drowa i cichaczem urwać się z tego cyrku, spieniężyć resztę nagrody i ustawić się gdzieś w cichym kącie [z drowem eer znaczy ustawić w sensie dobrobyt w życiu] i wrócić do pomroku gdzie nie będzie musiała wydawać miliardów złota na Dermosan. Spojrzała na swoje ramię. Żyłeczka.
- Ku`sssssch`va – syknęła.
A mamusia mówiła ze depilacja laserem to zły pomysł.

Wyruszyli szczęśliwie. Znaczy prawie, gdyż druga drowa postanowiła wziąć urlop chwilowo. W sumie szczęśliwie. Więcej drowów z krzaków dla niej. Znając szczęście jednak, jedyne co znajdą po drodze w krzakach to ork z problemami trawiennymi. Ale pomarzyć Lolth nie zabrania.

Daleko nie ujechali. Zaczepił ich jeden z tych pa-troli. Tych nie trolich patroli. Keeshe chciała powiedzieć to i owo ale zielony pan przemówił najpierw. Świetnie. Teraz zabrzmiało to jak obraza tych pa-trolowych półgłówków er znaczy jak obraza inteligencji stróżów prawa. Chyba że...
- Alkohol? Nie, on tak śmierdzi po prostu – Keeshe zatkała z odrazą nos. – Kąpał się co prawda miesiąc temu ale jakimś podejrzanym mydłem, chyba elfickiej roboty, jakoś Domestos, czy WCKaczka... Taka nowość na rynku...
Zielony mówił dalej.
- ...Tera jedna odpoczywa, a na drugiej jednej jeździ przypalona elfowa tancerka hula. –
Keeshe uniosła jedną brew. Co jeździ...?
- E! Niunia!
Co jeździ?!?!?!?!?
Zgrzytniecie zębami oznaczało że Keeshe będzie potrzebować nowej plomby. Albo całej protezy. Qrwiki w oczach drowki zapłonęły żądzą mordu. Ohohoho. Synku, zostało ci... godzin życia... znaczy jak długo wytrzymasz nie śpiąc...? Nie, tak tylko pytam... Nie jesteś zmęczony?...
- Cho no podylać deczko dla naszych oficjerów.
Podylać...?!
- Może lepiej zaprezentujemy panom jak z armaty cię wystrzeliwujemy?! Taki debiut hardkor bez durszlaka na łbie... – syknęła przez zaciśnięte zęby do zielonego, by oficerowie nie usłyszeli, po czym wyszczerzyła się w pięknym sexownym uśmiechu do ‘oficjerów’.
Zarumieniona nieśmiało jak dziewica na widok samca w kajdankach, zerknęła porozumiewawczo na sierżanta i resztę. W panice pochowała szybko swoją broń po zakamarkach wozu i broi. „Bo ten bicz to na lwy i tygrysy z którymi występujemy panie władzo!”. Zeskoczyła chyżo z wozu. Myśl. Taniec. Jak kurde te durne elfy to robią?! E, łatwizna. Z drowią zbroją, pokazującą krojem to i owo nie będzie trudno. Dużo kręcić tyłkiem i tyle. Chód już miała jak modelka, dla jej długich nóg i ponętnych ud mężczyźni mogliby się pozabijać [lepiej niech zaczną bo planu awaryjnego nie ma...] Może chociaż ktoś będzie współpracował? Z tą myślą, rumiana, niewinna, z dumnie wypiętą piersią [khym!] odwaliła odważny taniec którego nauczyła się na wymianie z uniwersytetem Wiśniowej Ściółki od jednej jednookiej i jednonogiej elfki, śpiewając swoim słowiczym głosikiem radosną piosnkę do tańca w języku drowim [nikt się nie skapnie że to po drowiemu:

Chodźcie dziś na wojnę z nami!
Elfy zamknąć za kratkami!
Z elfich mózgów zrobić ciasto!
My Wam Rozwalimy Miasto!!!
Cała puszcza już się pali!
Cały zamek już się wali!
Rozszarpiemy na atomy!
Podpalimy wasze domy!!!]

[media]http://www.youtube.com/watch?v=xC-p53nBmW8[/media]

Dlaczego to zrobiła? Ano dlatego że wyobraziła sobie wersję w której ten Uthgor [świętej pamięci niebawem] nie przestaje gadać i wymienia dalej... Widziała już katastrofę – widziała Pana Sierżanta w roli solisty, tę drugą drowkę z gitarą w łapkach [na bank zaraz powróci] i zielonych panów przy strunach i perkusji... Bój się Lolth, bój się Astarotha!!!
YouTube - Broadcast Yourself.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.

Ostatnio edytowane przez Almena : 23-04-2010 o 23:21.
Almena jest offline