Wojtek przypięty do rury myślał już tylko o jednym. Idą by go zabić. Wiedział, że kiedyś będzie to musiało nastąpić, ale liczył że nie zostanie zjedzony. Gdy podszedł do niego mężczyzna z bagnetem już myślał, że idzie przeciągnąć ostrze po jego gardle. Jednak mylił się, ten odciął go od rury i podobnie zrobił z resztą. Nie czekając aż strażak zmieni zdanie poszedł szybko do pokoju gdzie mieli trzymać ich rzeczy.
Pokój był taki jak wszystkie w tym budynku. Śmierdziało tu, farba łuszczyła się, lecz były tu oznaki życia. Na półkach leżał ich ekwipunek. Szybko odnalazł górną część swojego munduru, plecak z mapami i radiem oraz broń. Karabin z kolimatorem zarzucił na ramię a pistolet schował do kabury. Nóż umocował z tyły przy pasie. Nie lubił swojego karabinku. Onyks nie był bronią dla snajpera. O wiele pewniej czół się z SWD, ale niestety w jednostce zostało tylko to. P-83 zalegające teraz w kaburze również nie poprawiało mu nastoju.
Szybko przestawiając selektor ognia na półautomatyczny wyszedł z pokoju po uprzednim sprawdzeniu stanu magazynka. Był pełny. Pomieszczenie w którym nie wiadomo jak długo był przetrzymywany wyglądało z tej perspektywy inaczej. Jak spiżarnia. "To chore" myślał żołnierz. Jednak nie było teraz czasu na użalanie się nad innymi. Szybko podszedł do reszty. Kiwnął im głową na powitanie i ruszył za osobą w strażackiej kurtce, w której widział przywódcę grupy. Idący za nim facet nie podobał się żołnierzowi. Wyglądał jak by miał zaraz chlasnąć maczetą najbliższą mu osobę.
Wojciech nie zadając pytań szedł za nimi o kilkanaście kroków z tyłu. Co chwilę oglądał się szybko za siebie. W czasie epidemii przeczesywał już dziesiątki, jeżeli nie setki takich budynków. Nigdy nie mógł się do nich przyzwyczaić. Cały czas szedł w pełnym skupieniu, gotowy nacisnąć spust gdy tylko zajdzie taka konieczność. Rozglądając się wokół siebie starał się zapamiętać plan budynku, miejsca w których byli i przypomnieć sobie jak się tu znalazł.
Pamiętał tylko urywki z wydarzeń przed ocknięciem się w tej ... spiżarni. Pamiętał jak osłaniał swój oddział z Michałem, pamiętał jak uciekali przed żywymi trupami i to, że Michał nie żyje ... . Dopiero teraz ta straszna wiadomość dotarła do niego. Zginął jego najlepszy przyjaciel. Jeżeli zabili go ci kanibale, to wolał nie myśleć co się stało z jego ciałem.
__________________ Także tego |