Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2010, 17:10   #95
Sylverthorn
 
Sylverthorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Sylverthorn ma wspaniałą reputacjęSylverthorn ma wspaniałą reputacjęSylverthorn ma wspaniałą reputacjęSylverthorn ma wspaniałą reputacjęSylverthorn ma wspaniałą reputacjęSylverthorn ma wspaniałą reputacjęSylverthorn ma wspaniałą reputacjęSylverthorn ma wspaniałą reputacjęSylverthorn ma wspaniałą reputacjęSylverthorn ma wspaniałą reputacjęSylverthorn ma wspaniałą reputację
Ingrid spojrzała na Krogulca, potem na Tupika. Niziołek wyglądał dość upiornie przy tej latarence, na pewno o tym wiedział - po cóż by innego ją tak ustawiał z boku? Rzuciła dyskretnie okiem na swoją ekipę. Najbliżej była Matta i Waltera. Zresztą krasnolud miał w sobie więcej potencjału, niż wyglądał - śmigał krótkimi nóżkami, jakby chciał zaprzeczyć znanej prawdzie o krasnoludach jako kiepskich biegaczach. I to mu wyszło wcale nieźle, musiała przyznać. No i to Khazad, solidna firma. Czuła się z tym całkiem dobrze, bezpiecznie.
"Dobra, zobaczymy co dalej. W razie czego osłaniam Matta i Waltera. Oni są silni, ja szybka...", pomyślała, bacznie obserwując konfrontację. Nigdy nie była w tak, hm, masowej sytuacji, ale uśmiechnęła się do siebie w myślach. "Dziękuję, Myrmidio, że otrzymałam od Ciebie szansę na śmierć godną wojownika". W chwilę później jednak dodała: "Profesor już coś pewnie kombinuje, skoro go tu nie ma. Klaus widać mu na co innego potrzebny".
Poluźniła nieco ramiona, by ich nie przeciążać niepotrzebnie i czekała na dalszy ciąg przedstawienia.
 
__________________
GG: 183 822 08

"Hokey religions and ancient weapons are no match for a good blaster at your side, kid." - Han Solo
Sylverthorn jest offline