Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2010, 22:21   #132
Zaan
 
Zaan's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znany
Wszystko, co wydarzyło się od momentu, jak dostała broń od Cyrusa widziała, jak przez mgłę. Pamiętała strach i bezsilność. Ktoś wyrywał jej broń. Upadając puściła automat. Zobaczyła jak Jack Wallman został trafiony z trzymanej przed sekundą broni. Zauważyła, że to John Adler się z nią szarpał.

Jenny podniosła się z trudem. Była całkowicie otępiała. Wszystko było dla niej w odcieniach szarości. Przed oczami cały czas widziała Jacka Wallman'a padającego od strzału z broni, którą wyszarpał jej John Adler. Usłyszała stłumiony dźwięk broni lądującej jej pod nogami. Chwilkę później, dobiegł ją głos Adlera, a każde słowo było coraz wyraźniejsze, jakby przebijało się przez niewidoczną barierę. - Ta ruda suka zastrzeliła informatyka !. W jego oczach widziała dziką furię. Jenny nie była w stanie się ruszyć, żadne słowo nie chciało przejść jej przez gardło. Nagle zobaczyła, jak Kuba podbiega do Adlera i daje mu po mordzie. Ponownie zwróciła wzrok ku ciału Jacka. Wszystko zaczęło wracać do normalności. Po kolei pojawiały się kolory. Zaczęły ją dochodzić dźwięki otoczenia.

Spojrzała po sobie. Ręce. Piersi. Brzuch. Nogi. Znów brzuch. Coś się zmieniło, coś w niej pękło. Do tej pory ginęli inni, ale nie z ich własnych rąk. - Muszę przeżyć, teraz już nie mam wyboru, a przy niektórych tutaj to nie jest możliwe – powiedziała półgłosem ni to do siebie, ni do Wallmana - Przepraszam Jack – dodała. W tym momencie ruszyła z furią na Adlera. Zaczęła go okładać pięściami po torsie i po twarzy.
- Ty chuju...! - krzyczała – Ty skurwysynu! To przez Ciebie! – kolejne uderzenia – zabiłeś go! Nie zbliżaj się do mnie więcej! - jej uderzenia straciły na impecie. Po następnych kilku ciosach Jenny opadła na kolana obok ciała informatyka i zaczęła płakać.
 
__________________
"Z równin odległych, z gór, z zapadłych wiosek, ze stolic i z miasteczek, spod strzech i z pałaców, z wyżyn i z rynsztoków ciągnęli ludzie nieskończoną procesją do tej 'Ziemi Obiecanej'."
Zaan jest offline