Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2010, 16:05   #12
Slan
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Sangwinius Berguise Delatrox


„No to będzie ciekawie” Pomyślał Sangwinius. „Co jak co, ale ja nie jestem największym indywiduum z tej… szacownej kompanii” Krasnolud raczej go nie polubił. Niezbyt przyjemny typ, to prawda. Chyba zirytował go fakt, że ma do czynienia z wymuskanym szlachcicem. Cuż, gdyby poznał prawdę, byłby nieco skołowany… Ale jej nie pozna. Wszyscy mieli swoje role do odegrania i wszycy nosili maski. Półsmok stanowił nieco większą zagadkę. Tego typu istoty nie były częstym widokiem, to prawda. Inna sprawa, że nigdy by się nie spodziewał, się, że półsmok będzie wzbudzał takie zainteresowanie wśród płci przeciwnej. Widać, te wszystkie opowieści o smokach, dziewicach i rycerzach miały nieco inny przebieg. Jego młodszy towarzysz (Syn?) absorbował znacznie nie więcej uwagi. Gadatliwy i wesoły raczej średnio pasował do tego towarzystwo.
- Nie, zabiłem jeszcze żadnego wilkołaka młody człowieku. Zdarzyło mi się zabijać potwory, choć tylko te dwunogie i kryjące się w pałacach, a nie jaskiniach.
Po wygłoszeniu tych słów spojrzał na wyniosłego szlachcica na koniu. Był to człowiek wyniosły i obdarzający pogardą wszystkich po za sobą. On będzie stanowił największe zagrożenie ze wszystkich.
Potem odezwała się arystokratka. Sangwinius podszedł do niej pewnym krokiem, ujął jej dłoń w swoją i złożył na niej pocałunek. Zawsze miał słabość do kobiet. Wśród osób jego stanu było to właściwie dobrze widziane… ale on miał swoje kłopoty
- Jedno twoje słowo madam, a gotów jestem w pojedynkę wybrać się na to monstrum i przynieść ci jego futro, aby dodało ci jeszcze więcej uroku.
Potem jego oko padło na drowkę. Nigdy wcześniej nie miał do cózynienia z przedstawicielami tej rasy. Wiedział, że większość przedstawicieli tej rasy to psychotyczni mordercy, ale ta przebywała na powierzchni, w towarzystwie półsmoka i jego synobrata, a oni zdawali się być mili, więc ona też musiała być porządną istotą. Wyszeptał parę słów przeprosin wobec damy i podszedł do mrocznej elfki. Ujął jej dłoń w swoją, jak zawsze chłodną, schylając się tak, że niewidoczne bandaże wokół jego piersi napięły się i rzekł
- Zaprawdę, wszelkie słowa o urodzie waszej rasy jakie mówią minstrele i uczeni mają się tak do prawdy, jak blask gwiazd do blasku słońca. A może to sama Elistrae stanęła przed nami abyśmy mogli podziwiać cud Seldarine? – na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech.
Odszedł trochę od pozostałych, ujął w swe dłonie dwie ciężkie torby bez większego wysiłku i rzekł do wszystkich.
- Myślę, że powinniśmy niebawem udać się do barona. Chyba najrozsądniej będzie, jeśli to ja pierwszy przemówię, bo nasza kompania składa się z osób niewątpliwie szlachetnych, ale też cokolwiek cudacznych – „I kto to mówi”. Postąpił krok do przodu, i wywalił się na ziemi jak długi. Jednym szarpnięcie wyzwolił nogi. Nie musiał zgadywać kto jest za to opowiedzialny, w dwóch susach znalazł się przy najmłodszym i rekł
- Nieźle mały, ale uważaj, bo inni mogą nie mieć takiego poczucia humoru jak ja
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Ostatnio edytowane przez Slan : 27-04-2010 o 19:25.
Slan jest offline