Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2010, 17:02   #98
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Rozwój sytuacji potoczył się nie po jego myśli. Nie przypuszczał, że Tupikowi uda się dogadać z szefem bandy, która miała ich na widelcu. Z jednej strony chwilowy rozejm był dla nich dobrą rzeczą. Mogli przygotować się lepiej na ewentualny, następny atak, lub nawet sami zaatakować. Z drugiej strony dla Waltera wyszło bardzo dobrze. Swoją postawą udowodnił kompanom, że jest po ich stronie do końca i koniec niespodziewanie minął. Minął i to bez szkód! Nikt bowiem z członków grupy nie ucierpiał. Nikt nawet nie ruszył ostrzem. Może to i dobrze. Zmęczony, z ogromnym smakiem na gorzałę i z złamanym nosem Walter był raczej średniej jakości przeciwnikiem o nie dużych wymaganiach. Wiedział teraz, że musi na jakiś czas o siebie zadbać. Wiedział, że tusza może go następnym razem doprowadzić do zguby. No i miał świadomość, że z niewielkim kozikiem w garści nikomu nie zaszkodzi. Jego wielokroć wyższy kamrat o wdzięcznej ksywie "Grzeczny" władał młotem zabitego towarzysza i śmiercionośnym kiścieniem, bronią, która przy zderzeniu z Walterem mogłaby nie dać mu cienia szans na przeżycie. On zaś miał mały nożyk, którym generalnie mógł wydłubać sobie bród z pod paznokci.

Tak, szabla jaka lab może nawet topór byłyby dla Goia najlepszym, możliwym wyborem. Jako czystej krwi krasnolud miał predyspozycje do walki tego typu bronią. Zdecydowanie musi nad tym się głębiej zastanowić. Sprawa została wyjaśniona a konflikt chwilowo zażegnany. Khazad szturchnął Grzecznego lekko w bok i skinął głową.
-Cho... Wracamy do Profesorka, musimy wyjebać kilka piw i dychnąć se...- rzekł brodaty przemytnik, po czym spojrzał na stojących za nim Maxa i Ingrid. Nie omieszkał też rzucić niziołkowi, stojącemu na dachu porozumiewawczego spojrzenia. Był dobrym przywódcą i wykonał dobrą robotę. Mógł nakazać walki i w odpowiednim momencie, gdyby inni nie mieli wyjścia uciec, gdzieś w miasto, ukryć się, nazbierać nowych kompanów i próbować znów atakować. On jednak widząc niewielkie szanse wygrania tego starcia postanowił dogadać się z przeciwnikiem, mimo iż ten miał na sumieniu już kilku ludzi Tupika.
 
Nefarius jest offline