Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2010, 19:30   #100
Darth
 
Darth's Avatar
 
Reputacja: 1 Darth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłośćDarth ma wspaniałą przyszłość
Max, wysłany przez Profesora, przysłuchiwał się przesłuchaniu. On co prawda inaczej by się do tego zabrał, ale nie przeszkadzał. Zresztą, w końcu przyszedłby czas i na jego metody. Niestety jego towarzysze dali się zabić. Odwrót był w tym wypadku jedynym logicznym wyjściem. Na całe szczęście miał blisko do drzwi. Wpadł niczym burza do sali biesiadnej.
- Te skurwiele się uwolniły! – krzyknął burząc w jednej chwili spokój dyskusji. Krasnolud ruszył w kierunku drzwi jako pierwszy. Minął roztrzęsionego Maxa w chwili, kiedy ten dodawał – Mają broń!
Gdy reszta grupy wkroczyła do izby w której przesłuchiwano więźniów, Max powoli się uspokajał. Nie wiedział kto zawinił i w gruncie rzeczy mało go to obchodziło. On żył, pozostali nie i to się liczyło. Nie widział w tym żadnej swojej winy. Profesor najwyraźniej uważał inaczej.
-Max nie stój tak. Schrzaniłeś to teraz biegnij z Wolterem macie się nawzajem ubezpieczać. I wrócić mi tu żywi dość już mamy trupów. - Max słysząc te słowa skrzywił się lekko, ale polecenie wykonał natychmiast. Popędził natychmiast za krasnoludem który wyforsował do przodu. Tupik zaś ruszył dachami. Później jednak ich obu wyprzedziła kobieta, znajoma Profesora. Co i tak okazało się bez znaczenia, ponieważ w chwili ich dotarcia na miejsce walka już dogasała. Dwóch z trzech uciekinierów zdychało na bruku, a trzeci wycofał się pomiędzy swoich koleżków którzy nadciągnęli w między czasie. Teraz nadeszła pora na negocjacje. Głównie z powodu olbrzymiej przewagi liczebnej przeciwnika. Przez moment wydawało się że krasnolud doprowadzi do rzezi. Na szczęście jednak pojawienie się Tupika rozpoczęło kolejną rundę negocjacji. Bardzo pomógł też niespodziewanie Grzeczny znajdując w tłumie zwolenników Krogulca starych znajomych. Wkrótce obaj szefowie doszli do porozumienia w każdym względzie korzystnym dla Tupika. Zyskali bazę wypadową i życie w zamian za zaledwie 1/4 dochodów. W Maxie wzrósł podziw dla umiejętności negocjacyjnych Tupika. No i zawsze zostawiali sobie otwartą furtkę. Krogulca można było zawsze wyeliminować, wcześniej czy później. Na razie jednak Max zostawił takie rozważania w spokoju. Entuzjastycznie podszedł do propozycji powrotu do karczmy i napicia się piwa, wygłoszonej przez krasnoluda. Nie przejął się też podejrzeniami Ingrid co do ataku w plecy. Na ile znał się na ludziach takich jak Krogulec, był pewien że nie podejmie się zaatakowania ich dopóki będzie widział w tym zysk pieniężny. Poza tym taki atak kosztowałby go wielu ludzi i osłabiłby jego pozycję, co mógłby wykorzystać któryś z pomniejszych szefów. Postanowił więc wrócić do karczmy.
 
__________________
Najczęstszy ludzki błąd - nie przewidzieć burzy w piękny czas.
Niccolo Machiavelli
Darth jest offline