Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2010, 21:14   #129
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Karczma. Odkąd usłyszał to słowo od Jaspra, nie przestawał o niej myśleć, ani o jedzeniu jakie tam na niego czekało, ani o noclegu, jakiego domagało się jego zmęczone ciało. Strach i otępienie zostało skutecznie zagłuszone burczeniem brzucha. Oto odzywał się kolejny instynkt halflinga, nie wyobrażający sobie przetrwania bez regularnych posiłków...
"Wreszcie cywilizacja" - pomyślał zgadzając się na plan, zdobycia pożywienia, zamierzał też ostrzec ludzi przed niebezpieczeństwem. Może nawet uzyskać darmową pomoc, choć do takowej zmuszony nie był. Miał przy sobie sporo pieniędzy, tak radośnie zdobytej wieczorem w karczmie. Ponuro pomyślał, że tym w karczmie mogą już się nie przydać...

- Chaos , chaos w gospodzie z młynem. - halfling rzekł głośno w progu na wejściu. Nie krzyczał, nie tylko dlatego, że nie miał sił, odkąd tony łez i smarków zachlapały całe jego gardło. Nie krzyczał, gdyż dodatkowa panika nikomu nie była potrzebna. Wygląd zmizerowanego i zmęczonego halflinga dopowiadał wiele, podkrążone oczy, krew na ubraniu, na szczęście nie jego, ale któż to mógł wiedzieć... i ten przybity wzrok, gdy na dźwięk własnych słów wspomniał raz jeszcze Skałę, dławiąc ostatkiem sił napływające łzy w zarodku.

Spojrzał na karczmarza dodając.
- Zabezpieczcie karczmę a najlepiej schrońcie się dalej, w mieście. Jeśli możesz nam pomóc, gdyż niesiemy wieść do miasta z prośbą o pomoc, to pomóż. Potrzebujemy jedzenia dla siebie i koni, lampę i z dwa litry nafty, oraz kilka pustych buteleczek, na wypadek gdyby chaośnicy nas dopadli. To zwierzoludzie, więc szybcy są, ale na szczęście Sigmar najwyraźniej był z nami.
Jeśli nie chcesz pomóc z dobroci serca, zapłacę
- halfling spojrzał się jednak wymownie, niejako dając do zrozumienia, że wstyd byłoby żądać zapłaty w takiej chwili... I to po tym jak dostarczył wiadomość o randze "życia lub śmierci".

Po części musiał też zająć czymś karczmarza, aby ten nie dociekał jakim sposobem halfling i kobieta zdołali uciec chaosowi... no ale któż śmiał podważać wstawiennictwo Sigmara... i to w obecności kapłanki...

Halfling zmienił podejście do Jaspra, nie potwierdziły się jego obawy o udaniu się do herszta banitów, nie poderżnął mu gardła do tej pory, opiekował się kapłanką... Co prawda omal nie złamał mu karku rzutem na konia, aczkolwiek halfling przyjął to za karę wymierzoną za jego wcześniejsze wybryki... Po prawdzie w karczmie sporo miał jeszcze żalu i złości na niedawny napad i groźby, aczkolwiek wspólne przeżycia i wyrwanie się z pętli chaosu zrobiły swoje. Tupik wiedział, że przy niesprzyjających okolicznościach być może i jemu przyszłoby podróżować z najgorszymi mętami tego świata. Widząc drugą część natury Jaspra niemal był pewny, że tak mógł skończyć i on. " Może nie jest za późno, by ten człowiek się nawrócił?..." - zastanawiał się złodziejaszek...
 
Eliasz jest offline