Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2010, 23:06   #102
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- Pogłówne za Wasilija. To był nasz druh. Nasz brat. Za to zginiesz ty, ty i ty. No i ty jebańcu! Tyle dla nas warte życie naszego kamrata. Potem będziemy kwita.

"No i pizda." Halfling zaniemówił na widok poczynań Grzecznego... Matt jak zwykle nie mógł się powstrzymać, nawet gdy to jego pomysłem było utrudnianie zadania kapłanom... Z drugiej strony, być może uderzał w najdogodniejszym momencie, miał sporą szansę porwać za sobą część ludzi Krogulca, część którą znał o wiele lepiej niż on.

- Racja ! - zakrzyknął halfling przyklepując działania Grzecznego. W tej chwili tylko to mu zostało, nie mógł wycofać się ani odżegnać od swego przyjaciela. Jedyne co mu pozostało to wspomóc, w jakże naraz odmiennej sytuacji... Mimo całych swoich chęci, było za późno by się wycofać. Mimo kolejnego sukcesu negocjacyjnego, cały poszedł na marne... ale czy aby na pewno? Tupik mówiąc zyskiwał na czasie, a jego ludzie zawsze potrafili dobrze to wykorzystać...
Załoga Krogulca składająca się z licznych rekrutów była bardzo niezdecydowana, o wiele bardziej niż ludzie Tupika co było widoczne jak na gołej dłoni. Poza tym musieli uświadomić sobie jeszcze jedno, Ludzie Tupika mimo możliwości odejścia nie skorzystali z tego. Szaleńcy? Samobójcy? Czy może aż tak pewni siebie? Żadna z odpowiedzi nie pocieszała ewentualnych przeciwników.
Zanim jeszcze Grzeczny przebył pół dystansu do jakże znienawidzonego wszystkim Krogulca, w stronę głównego szefa poleciała buteleczka z kwasem. Halfling rzucił ją dokładnie w chwili gdy Krogulec ze zdziwieniem pytał się Grzecznego o stan umysłu...

Potem mógł już być tylko spodziewany chaos, który Halfling zamierzał nieco uporządkować.

- Dwadzieścia Złotych Karli za przejście do nas !
" Dwudziestu razy dwadzieścia, czterysta... z głów Burego trochę jest resztę się dozbiera...jak będzie trzeba..." - pomyślał szybko kalkulując koszta

Jeśli ktoś miewał dylematy moralne, szanował brać złodziejską i złodziejski honor, słowa Grzecznego mogły go porwać za sobą. Halfling obawiał się jednak, że wśród szumowin jakich skręcił Krogulec większość jest zwyczajnie chciwa, większość sprzedała by swój honor za pieniądze. Sytuacja była nielicha, ale i Tupik potrzebował ludzi na przyszłość. Miał tylko nadzieję, że żywych , "byłych" ludzi krogulca, pozostanie tylu, że będzie wciąż wypłacalny... Nie omieszkał sam przed sobą nie zauważyć...że nie wspomniał o terminie zapłaty. To wszystko nie miało już jednak znaczenia, z pokonanego Krogulca da radę wycisnąć wystarczająco wiele złota, choćby z łupów z Divy, do której będzie trzeba udać się, za ciosem. Jeśli Krogulec będzie podbijał stawkę a halfling przegra to starcie to w najgorszym razie będzie miał satysfakcję, że wpędził Krogulca w koszta przed swym odejściem z ziemskiego padołu.

Tymczasem w łapkach gotowała się następna buteleczka kwasu, a kolejna niebezpieczna broń - proca, wkrótce ponownie miała zawitać do łapek Tupika, niosąc wieści Krogulcowi i jego przybocznym.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 28-04-2010 o 00:26.
Eliasz jest offline