Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2010, 23:40   #35
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Krasnolud rzucił podpalacza na ścianę, schował tasak a potem spokojnie otarł pot z czoła. I wykrzyknął równocześnie z magiem
-Dlaczego to zrobiłeś?
Odwrócili go aby mógł na nich spojrzeć. Wtedy też ujrzeli jego oczy. Oczy puste, jakby bez duszy. Wpatrujące się w jeden punkt. Oczy nie wyrażające żadnych emocji. Nie było to zbytnio szokujące więc Hordyanki wymierzył przedziwnemu człowiekowi policzek, niezbyt silny ale by otrzeźwić zwykłego człowieka starczy.
Głowa mężczyzny odwróciła się po policzku a następnie potrząsnął nią jakby się gwałtownie budził.
- Ach witamy wśród żywych! Zakłdam, ze masz nam coś do powiedzenia?

-Co? Gdzie ja jestem? W ogóle to kim jesteście? Zostawcie mnie!!
Jako, że mężczyzna próbował się wyswobodzić Rozpruwacz mocniej przycisnął człowieka do muru by ten nie uciekł i z lekkim zdziwieniem i zażenowaniem spogląda na maga po czym znów groźnie patrzy na podpalacza i wykrzykuje najgłośniej jak potrafi
-JA ZADAJE PYTANIA BUCU! TAK WIĘC MÓW, KIM TY JESTEŚ
-Kto, ja? Keran, a co?
- Gówno kurwa! Próbowaleś zabić mnie i paru innych funkcjonariuszy straży miejskiej! I lepiej dla ciebie żeby ta twoja amnezja była prawdziwa!
-Ja zabić? Tyś chyba na łeb upadł. Ja nigdy nic nawet nie ukradłem a co dopiero zabija
- Bujać to my ale nie nas! Robhun wymierza w tym samym czasie cios w żołądek, dla Kerana na tyle mocno by nie stracił przytomności ale by odczuł pewien ,,dyskomfort"

- Sprubójmy tak. Jaka jest ostatnia rzecz, którą pamietasz?
-Osz, żesz ale boli. Arghh. Osstatniiiia rzzzecz. Ttttto jaaaakk wwwchodziłłłłem dooo allejjjki kooołoo kostttnicyy
-Kostnica? Jesteś grabarzem?
-MmmóJ kkkuzynn taam prracujeeee. chhciałłłem gooo odddwiedzzzić
Ból żołądka zaczynał mu najwyraźniej powoli przechodzić.

-Imię adres, kuzyna, twój zawód i miejsce zamieszkania
W tym momencie spoglada na maga i mówi
-Notuj albo zapamiętaj
-Kuzyn to Temmpl, a mieszka na rzemieślniczej. Ja jestem sprzedawcą owoców i mieszkam na kuźniczej. A po co wam to wiedzieć? Kim wy w ogóle jesteście
Hordyanki zdecydowanie zdenerwowany znowu policzkuje niedoszłego zabójce, tym razem troszkę mocniej, i krzyczy tak jak nigdy nie krzyczał.
-Już zem ci kur** mówił! STRAZNIKAMI MIEJSKIMI! MAMY PIERWSZY DZIEŃ SŁUŻBY A TY PODPALIŁEŚ MIEJSCE ZBRODNI I PRÓBOWAŁEŚ NAM ZROBIC TO SAMO!
Po chwili Rozpruwacz się uspokaja i pyta znów.
-Skąd miałeś ogień alchemiczny, albo skąd mogłeś mieć?
-A skąd mam kurna wiedzieć jak nic nie pamiętam. Co?
-No to pytam SKĄD MOGŁEŚ MIEĆ? Nie masz znajomych handlarzy którzy mogą mieć dojścia do magi?
-Kogo? A skąd niby jak jedyny mój znajomy tutaj to kuzyn. Ale czekaj coś sobie przypominam. W tym zaułku był jakiś facet w zielonej szacie. Później już nic nie pamiętam.

-Haha! Podejrzany! Dobra zaprowadzimy cie do sierżanta. Chodź.
Po tych słowach Hordyanki mocno chwyta jeńca za ramie i mówi
-Masz tam jakieś prawa a jak ich nie znasz, to twój problem. Idziesz po dobroci czy na siłe?
-Zostaw mnie nie masz prawa. A ja nie jestem żadnym tam podejrzanym!
-Nienie, nie jestes. Ten pan zielony jest, a tobie nic się nie stanie człeku, byłeś jak zgaduje zaczarowany albo pod wpływem mikstury albo co. Choć albo będe cię bić aż bedziesz wymiowoał wszyskim jak leci
-W takim razie pójdę po dobroci. Jak to ująłeś

Hordyanki staje za Karenem i mówi entuzjastycznie
- Narazie w prawo, wyjść z tej uliczki a potem prosto, idź przodem.
Tak więc prowadził go z powrotem pod spalony dom ofiary mówiąc do maga
-Nie mów nikomu, że nie wiedziałem jakie on ma prawa, mogą wystąpić komplikacje. A przy okazji, dobra robota z tym zaklęciem.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline