Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2010, 08:33   #104
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Brodacz w towarzystwie Ingrid przeszli jedynie dwa, lub trzy metry. Walter odwrócił się tylko na chwilę by zobaczyć, czy Grzeczny za nimi idzie i czy śmiecie od Krogulca również idą w swoją stronę. Wtedy na kilka uderzeń serca zaniemówił. Grzeczny stał jeszcze i rozmawiał z szefem wrogiej bandy. Ton jednak i sposób w jaki się wyrażał do człeka nie był zbyt pokojowy. Ba, był wyjątkowo agresywny. Kiedy zaś Grzeczny wystartował z młotem w garści w stronę Krogulca, całe pertraktacje Tupika wzięły w łeb. Już nie było odwrotu. Krasnolud nie był jednak zły na Grzecznego. Wręcz przeciwnie. Spodziewał się walki i miał świadomość, że to właśnie powinno być zakończone tu i teraz. Był również wdzięczny kompanowi, że nie zaatakował od razu tylko po rozmowie Krogulca z niziołkiem, wszak w tym czasie Walter odzyskał sporo sił i oddech.

Nim dał się porwać szaleństwu bitwy, wejrzał jeno na Tupika. Niziołek dał im przyzwolenie. Walter przez chwilę obawiał się, że Profesorek będzie musiał znów poszukać sobie nowej ochrony, ale szybko się ogarnął. Mowa niziołka zasiała ziarno zwątpienia w szeregach ludzi Krogulca i była wielka szansa, że może niektórzy zrezygnują, może dadzą sobie spokój i przejdą na stronę Tupika, lub po prostu odejdą zachowując neutralność. Ich celem był herszt bandy, nie jego przydupasy, to też i khazad nie rzucał się nawet do przybocznych Krogulca.
-Dawaj kurwa, dawaj!- krzyknął ruszając w bój. Ręce lekko mu drżało, bynajmniej nie ze strachu. Zwyczajnie miał w krwi za mało alkoholu i odczuwał potrzebę wypicia czegoś.

Krasnolud spaprał sprawę, bo mógł sięgnąć po piersiówkę, kiedy Tupik negocjował. Teraz już było za późno. Za plecami karłowatego i łysiejącego przemytnika byli Max i Ingrid. Miał nadzieję, że oni będą zważać na jego plecy i nie pozwolą by ktoś mu wbił nóż pod żebra. Najważniejszym celem był Krogulec. Bez dwóch zdań. Nawet jeśli Walter miał ucierpieć na tym, zabicie tego śmiecia było priorytetem. Prędko pokonał drogę dzielącą go do Grzecznego i był tuż za młotodzierżcą i dla niego stanowiąc swego rodzaju ochronę tyłów. Adrenalina na nowo zaczęła buzować mu w krwi.
 
Nefarius jest offline