Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2010, 15:48   #50
Amanea
Konto usunięte
 
Amanea's Avatar
 
Reputacja: 1 Amanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znany
Kiedy Gabriel stał nieruchomo, zapatrzony w dal, Nyarla straciła nadzieję na jakąkolwiek rozmowę. Tym większe było jej zdziwienie, kiedy elf wrócił do niej i wyjaśnił co nieco. Była zaskoczona jego szczerością i naprawdę ją doceniła. Wyruszając z Silverymoon spodziewała się takiego nastawienia przyszłych kompanów, więc nie zrobiło jej się przykro. Jednak kolejne słowa Strzaskanych Niebios wprawiły ją w osłupienie, którego nawet nie próbowała ukrywać.
~ Ja zabiłam całą piątkę? Ja?! - kołatało się jej po głowie.

Nie potrafiła poskładać tego w całość. Od opuszczenia Klejnotu Północy działo się wokół niej tyle dziwnych rzeczy. Była epicentrum dziwnych zbiegów okoliczności i nietypowych zjawisk. Gdyby nie to, że elf na początku rozmowy zdobył się na taką szczerość, z pewnością by mu nie uwierzyła. Ale też nie miał po co kłamać...
~ Wybranka Talosa? A cóż mnie mogłoby z nim łączyć? - pomyślała, zastanawiając się nad tym stwierdzeniem. Zaraz wspomniała burzę z jednego ze snów, wzburzone sztormem morze i niebo rozświetlone zygzakami błyskawic. Potrząsnęła głową i przeczesała dłońmi włosy. Nie wiedziała czy powinna się cieszyć czy może martwić, ale z pewnością odczuwała satysfakcję, że Greg i jego koledzy dostali to, na co zasłużyli.

Serce zatrzepotało Nyarli w piersi, gdy spostrzegła, że elf naprawdę się uśmiechnął. Może tylko nieznacznie, leciutko, ale czuła, że jego nastawienie do niej zmieniło się na trochę lepsze. Jego słowa o chronieniu pozostałych dały jej wiarę. Naprawdę chciałaby przestać być ciężarem, a zacząć ich wspierać. Wyglądało na to, że - mimo wszystko - zmierza to w dobrym kierunku.
- Dziękuję... - rzuciła cicho za odchodzącym elfem. Wiedziała, że usłyszał. Położyła się na posłaniu, i przygarnęła do siebie Demona. Kot musiał być wczoraj naprawdę przerażony całym zajściem, a także zaniepokojony gniewem, który targał jego właścicielką. Przytuliła go do siebie i już po chwili czuła bardziej, niż słyszała, zadowolone mruczenie kociaka.

***

Dziewczyna przyjrzała się widocznej z daleka sylwetce miasta.
~ Ot, miasto jak miasto.
Komuś, kto praktycznie całe życie spędził w Klejnocie Północy, jakiekolwiek inne miasto raczej nie mogło w żaden sposób zaimponować. Zdziwiła ją za to ilość straży, którą mogli dojrzeć, gdy już zbliżyli się do murów. Uniosła lekko brew, widząc człowieczka machającego glejtem. To nie wyglądało na zwyczajną procedurę. Wręcz przeciwnie - wyglądało na jakąś sytuację wyjątkową, co zresztą późniejsze słowa strażnika zdawały się potwierdzać. Stojąc obok wozów, przyglądała się poczynaniom strażników. Uśmiechnęła się uprzejmie do jednego mundurowego, który - chyba trochę nieświadomie - zapatrzył się na nią. Zdziwiły ją nieco polecenia, które wydał im strażnik z glejtem, ale nic jej było do tego. Ostatnio miała dość pakowania się w tarapaty, nawet jeśli wychodziła z nich cało. Zwracanie na siebie uwagi straży wypytywaniem o przyczynę takich środków ostrożności, należało do jednego z czynników podwyższonego ryzyka wpakowania się w kłopoty. Może dowie się czegoś od któregoś z mieszkańców Nesme.

Nie przywykła do tak opustoszałych ulic. Coraz bardziej intrygowała ją ta sprawa. Wjeżdżając do Nesme, stali się obiektem podejrzliwych spojrzeń rzucanych - niby to - ukradkiem. Kiedy zajechali przed gospodę, Nyarla skinęła lekko głową na słowa Gabriela, wzięła Demona na ręce i udała się do karczmy. Obrzuciła spojrzeniem wnętrze budynku, zastanawiając się, czy i tu dostaną tak wyśmienicie przygotowaną strawę jak w "Na wschód od Nesme". Wolała na to nie liczyć, ale nie szkodziło spróbować. Czuła na sobie spojrzenia klienteli, nie poczuła się jednak speszona. Całe życie różne osoby zwracały na nią uwagę, przyzwyczaiła się do ściągania wzroku - zwłaszcza męskiego. Z ujmującym uśmiechem na ustach kroczyła pewnie w stronę lady.

- Potrzebuję wynająć dwa pokoje na noc, najlepiej takie obok lub na przeciwko siebie. A teraz chciałabym poprosić o cztery gorące posiłki. Niech pomyślę... - uniosła lekko jedną brew i spojrzała w sufit - Coś z dziczyzny, jakiś drób, rybę, coś jarskiego, kaszę i chleb.
Nie wiedziała co tak naprawdę lubią jeść jej towarzysze, postanowiła więc, że lepiej zamówić za dużo niż za mało. Po chwili dodała jeszcze:
- Do tego dwa kufle piwa i dwa kielichy wina. - uśmiechnęła się do starszego człowieka za ladą. - I trochę mleka, jeśli jest.
Jakby dla podkreślenia tych słów Demon miauknął cicho, spoglądając na gospodarza. Miała nadzieję, że chociaż część z zamówionych potraw będzie tu dostępna. Chciała zapytać o ostatnie wydarzenia w Nesme, ale uznała, że lepiej nie zaczynać takiego tematu już od wejścia.
 
Amanea jest offline