Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2010, 00:20   #138
Roni
 
Roni's Avatar
 
Reputacja: 1 Roni ma wyłączoną reputację
Biegł najszybciej jak mógł. George ciążył mu na ramieniu, a Holy nieznośnie ciągnęła go do tyłu. Nagle poczuł chłód. Nawet mróz. Okropne uczucie, które potęgowało się z każdą chwilą. Kuba wytężył resztę energii i przeszedł w sprint. Słyszał o człowieku, który znalazł się w pobliżu wybuchu i uciekał z prędkością kilkudziesięciu kilometrów na godzinę. Jakaś energia się gromadzi w mięśniach właśnie na takie momenty. Jak dobrze, że lubił biologię. Ale teoria na niewiele się zda. Kubę ogłuszył huk. Tępe uderzenie w głowę. Czuł jakby miały mu zaraz pęknąć bębenki. Hałas był nie do zniesienia. Wegnerowski puścił Georga i Holy, po czym przycisnął dłonie do uszu. Odwrócił się i zauważył nadchodzące światło. Coś jak wybuch bunkra w "Lost". Oślepiający blask pochłaniający wszystko na swojej drodze. Nie było szans na ucieczkę. Fala pędziła zbyt szybko. W jednej chwili znalazła się zaraz przed chłopakiem. W następnej już go pochłonęła.

Uderzenie. Ból na całym ciele. I nagle to ukojenie. Wszystko zniknęło. Poczuł coś miękkiego pod sobą. Coś bardzo wygodnego i jakby... znajomego? Ten słodki zapach czekoladowego dezodorantu zmieszany z ozonem. Kuba otworzył oczy i spojrzał na biały sufit. Usiadł i ze zdziwieniem rozpoznał swój pokój. Leżał na swoim łóżku. Po przeciwnej stronie pomieszczenia stał 42 calowy TV. Po prawej znajdowało się otwarte okno. Wiatr wlatywał do pokoju i roznosił wszystko co się w nim znajdywało. Telewizor oberwał padem od PlayStation i pojawiła się na nim ogromna bruzda. Kuba szybko wstał i rzucił się do okna. Z trudem je domknął. Chłopak z przerażeniem rozejrzał się po pokoju.
"O co tu chodzi? Wszystko jest popierdolone. Skąd się niby tu wziąłem? Teleport? Nie, nie jestem kurwa w jebanej grze komputerowej."
Uderzył się w twarz. Poczuł piekący ból, więc na pewno nie śni.
"A może cały ten wypadek to był sen? Wszystko się wydaje normalne."
Poszedł do łazienki i spojrzał w lustro. Wszystko jest w porządku. Nie ma żadnych zadrapań, ani stłuczeń. Jakby nic się nie stało. Wrócił do pokoju i zaczął się ubierać. Już w ubraniu wyszedł z pokoju i zszedł na parter.
-Mamo? Tato? - Krzyknął. Nie usłyszawszy odpowiedzi zaczął sprawdzać cały dom. Posesja była pusta. Kuba wyszedł na dwór. Siekł deszcz, a niebo było czarne od chmur. Lada chwila zacznie się burza. Chłopak wrócił do domu i podszedł do telefonu w kuchni. Podniósł słuchawkę ale nie było sygnału. Komórka też nie miała zasięgu. Telewizor nie chciał się włączyć. Był jak odcięty. Wybiegł na dwór i zajrzał do garażu. Nie było ani samochodu, ani motoru. Nawet roweru. Zamknął wrota i zaczął biec w stronę bramy.
 

Ostatnio edytowane przez Roni : 28-04-2010 o 14:10.
Roni jest offline