Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2010, 10:09   #304
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Cadom napatoczył się w najmniej spodziewanej chwili.
Gdzieś tam w środku osady toczyła się walka, ginęli ludzie, a ten zażyczył sobie pomocy w zakładaniu zbroi.
"Po co żeś ją ściągał?" - Paul zadał w myślach retoryczne pytanie. - "Albo nie mogłeś sobie sprawić czegoś lżejszego?"
Kolejne pytanie retoryczne, spowodowane tylko i wyłącznie myślą o tym, ile czasu stracą. Ale trudno było się spodziewać, by ktoś mając do dyspozycji porządną zbroję ruszał do walki bez niej... A jeszcze trudniej byłoby to wymagać od tego kogoś.
Nie mówiąc już o tym, że - sądząc z dobiegających odgłosów - walka ciągle trwała i nie zamierzała się skończyć w ciągu najbliższych paru sekund.

W końcu Cadom był gotowy.
Wybiegli przed chatę i czym prędzej udali się w stronę skąd dobiegały bitewne, i nie tylko, odgłosy.

Jak się okazało, stracili dużo czasu, ale okazji do walki - nie.
Bestia, bo inaczej nie dało się nazwać tego wielkiego, trzygłowego stwora, nic sobie nie robiła z ataków otaczających ją ludzi i chociaż w paru miejscach odniosła rany, to zachowywała się tak, jakby ugryzło ją parę komarów.

"Jak ona się tu znalazła" - pomyślał Paul.
Gdyby przeszła przez bramę czy rozwaliła palisadę to byłoby to słychać. Przeskoczyła?
A może po prostu ktoś ją wrzucił w sam środek ich osady?
Byli dość naiwni, opierając swe wysiłki mające na celu zwiększenie obronności właśnie na palisadzie. Środek osady nie był wcale przygotowany do takiej walki. Prawdę mówiąc nie był przygotowany do żadnej walki.
Mniejsze odległości między budynkami i trzygłowe okropieństwo ledwo by się mogło poruszać. Nie pomyśleli również o czym takim, jak przygotowanie się do stawiania barykad, gdyby napastnicy przedarli się przez palisadę.

Wystrzelił, celując w jedno z sześciu oczu stwora, lecz w tym samym momencie Gerax zaatakował. Stwór cofnął się o krok i strzała chybiła.
Paul zaklął.
Bestia była wielka jak stodoła i nietrafienie w nią graniczyło z cudem. A jednak jemu się udało...

Sięgnął po następną strzałę i w tym samym momencie o czymś sobie przypomniał. A raczej o kimś.
Vershla...
W końcu był za nią odpowiedzialny i powinien sprawdzić, co się z nią dzieje.
Za moment dostrzegł ją.
Wyczekał na odpowiednią chwilę i gdy uwaga bestii skupiona była na kimś innym ruszył w stronę czarodziejki.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 29-04-2010 o 21:04.
Kerm jest offline