Nowe osoby, nowi towarzysze... Nie wiecie czy wypełnią lukę po niedawno zmarłych, ale na pewno w grupie będzie raźniej.
A patrząc na uzbrojenie nowych towarzyszy, na pewno nie będziecie narzekać na nudę.
--------------------------------------------------------------------------- Jarosław Bodziony
Tkwiłeś pochylony nad kanałem i wpatrywałeś w panujący się w dole mrok. Krzyki wydały dobywające się z dołu, wydawały się o wiele bardziej oddalone. Pozwoliłeś sobie spuścić z nich wzrok i popatrzeć na to co robił strażak. W końcu uwolnieni też mogli się okazać szaleńcami, chcącymi zabić swoich towarzyszy. Na całe szczęście żaden atak z ich strony nie nastąpił, ba, byli nadzwyczaj wdzięczni za uwolnienie...
Nagle z zamyślenia, a raczej zapatrzenia wyrwał Cię odgłos strzału.
Pocisk z jakiejś śrutowej broni śmignął Ci koło twarzy, trafiając w sufit. - KURWA! CHYBIŁEM! - daje się słyszeć zdenerwowany głos z dołu. Wszyscy
Uwolnieni są wdzięczni wybawcom. Wybawcy trochę nieufni, ale czego można się spodziewać w takich czasach po obcych ludziach? Zwłaszcza że przed chwilą stracili trzech przyjaciół, z którymi znali się już jakiś czas. - Jestem Rafał, tamten to Antoni, a ten klęczący nad dziurą to Jarek. Przed chwilą straciliśmy trzech przyjaciół. - wyszedł z inicjatywą strażak - Ukrywamy się na przedmieściach Warszawy, wyszliśmy poszukać zapasów. A wy ską.... - strażakowi przerwał wystrzał, który prawie zabił Jarka.
Dodatkowo na klatce schodowej pojawia się wystraszona dziewczyna, na oko 17 lat. Patrzy na was chwilę, po czym zaczyna krzyczeć i ucieka na górę. Gońcie ją! - wskazał strażak na Krzysztofa i Jarosława, którzy stali najbliżej schodów - My zajmiemy się tymi na dole!
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być. |