Bartolomeo Juliusz patrzył na odjazd wojowników, ruszających, by aresztować Abdula. Wiedźmiarz, oprócz tego, że przekonany o winie dzikoklanyty, pewien był też, że, jeśli jest on niewinny, to się podda, a jeśli splugawiony, to będzie walczyć. Bartolomeo bardzo w to wątpił. Widział w tym arogancie wytrawnego gracza. Podejrzewał, że się podda, potem będzie knuł dalej, nawet w pętach. Otwarte akcje militarne nie były w stylu jego klanu. Ciche wyeliminowanie wroga, to co innego.
Nie chciał się do tego przyznać przed samym sobą, ale zaczynał się zastanawiać nad konsekwencjami ewentualnego zabicia posła i wszystkich jego ludzi tu, pośrodku niczego i pozbycia się ciał. Czy ktoś się dowie? Może uda się zamaskować wszystko?
Oj, nie były to myśli godne Gwardzisty Azariasza. Czy właśnie po to Ojciec Ocalenia wysłał go razem z Urielem? Żeby hamował samobójcze zapędy wiedźmiarza? Jeśli tak, to teraz będzie mu nawet trudniej.
Gdy Rostow wygłosił swoje uwagi na temat bieżącej sytuacji, Bartolomeo stanął twarzą do niego i położył mu dłoń na ramieniu.
- Mój drogi inkwizytorze. Nie będę udawał, że rozumiem wszystko, co dzieje się dookoła nas. Mogę Cię jednak zapewnić, że działam przede wszystkim z myślą o dobrze Elizjum i naszego poselstwa- rozejrzał się dookoła, niby to sprawdzając, czy nikt nie podsłuchuje. Zniżył głos- Ponadto, nasz wiedźmiarz twierdzi, że w nocy, podczas snu, został zaatakowany przez siły Ciemności. Obaj uznaliśmy, że to wystarczający dowód- rzecznik spojrzał na Rostowa, jakby nagle sobie o czymś przypomniał- Mam nadzieję, że przynajmniej Ty miałeś spokojną noc? Nie odczułeś niczego niezwykłego?
Inkwizytor spojrzał zaskoczony na Hanzytę i zaśmiał się. O sekundę za późno, żeby wyszło to szczerze, Bartolomeo pół życia uczył się wyłapywać takie niezręczności.
- Co, ja koszmary? Ja zawsze sypiam dobrze.
- Miło to słyszeć- Juliusz już mu nie ufał- Dobrze, że nie wszyscy tutaj dają się zwariować. A teraz pozwolisz, że Cię opuszczę. Porozmawiam z innymi.
Krótki obchód po obozie wykazał, że pozostali spędzili noc całkiem dobrze. Tylko Julia na jego pytanie zareagowała bardzo żywo. Gdy już opowiedziała mu swój sen, sen z larwami, pałacami i mrocznymi postaciami, Bartolomeo nie wiedział, co myśleć.
- Oczywiście, Julio. Bardzo jestem wdzięczny, że powierzyłaś mi tę tajemnicę i nikomu jej nie zdradzę. - Szkoda tylko, że nie wiem, co z tym zrobić- pomyślał zaraz.
Jak każdy Unita, Bartolomeo przywiązywał dużą wagę do snów. Mogły być darami Przodków, kuszeniem Ciemności, skutkami klątw rzucanych przez demony. Szkoda tylko, że nie miał bladego pojęcia, z czym tu mają do czynienia. Ale z drugiej strony, zgoda na aresztowanie zyskała kolejne uzasadnienie. Oby wystarczające.
__________________ "Wiadomo od dawna, ze Ziemia jest wklęsła – co widać od razu, gdy spojrzy się na buty: zdarte są zawsze z tyłu i z przodu. Gdyby Ziemia była wypukła, byłyby zdarte pośrodku!" |