Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2010, 09:33   #60
Armiel
 
Armiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Armiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputację
Antoni nie ufał nowym, a jego twarz to wyrażała. Nawet Rafał Król i ludzie, z którymi koczował na obrzeżach Warszawy potrzebował trochę czasu, by Antoni był w stanie mu zaufać. Taką miał naturę, bowiem w życiu nauczył się, że od ludzi raczej należy spodziewać się kopniaków i pogardliwych spojrzeń, niż czegoś dobrego. Oczywiście zdarzały się wyjątki, jak jedna taka miła staruszka, która zawsze pod Netto dawała mu jedzenie. Antoni nigdy nie prosił jej o pieniądze. Widać było, że starsza pani, ma do niego wiele ciepła w sercu. Antoni nie wiedział czemu. Nie pytał. Dziękował jej tylko za jedzenie i patrzył, jak odchodzi z zakupami. Nawet nie wiedział, jak miała na imię. A teraz - jeśli miała szczęście - była już martwa. Jeśli nie - zapewne szwendała się po ulicach szukając ludzkiego mięsa.

Zadrżał, kiedy kula o mało nie trafiła Jarka.
Dziwne uczucie - pomyślał - Chyba zależy mu na nim bardziej, niż sądził.
Przez chwilę, na myśl o tym, że Jarek oberwał zrobiło mu się niedobrze. Kiedy jednak Jaro pogonił za dziewczyną, która pojawiła się na schodach, poczuł taką radość, że nawet pozwolił sobie na lekki uśmiech.

- Król, słuchaj - Antoni pociągnął Rafała za rękaw szepcząc cicho. - Sprawdzę, czy nie ma tutaj innych dziur, którymi mogą nas zajść gdzieś od tyłu. Sam powinieneś wystrzelać wszystkich, którzy spróbują tędy wyleźć.

Spojrzał na faceta w mundurze, który do tej pory się nie przedstawił. Widząc jego broń i zacięty wyraz twarzy wiedział, że będzie w stanie dobrze go osłaniać. Drugiemu facetowi, w mundurze Strażnika Miejskiego niespecjalnie był w stanie zaufać w tak krótkim czasie.

- Weź ta pepeszę, stary - szepnął do żołnierza - i chodź ze mną. Obczaimy parter, czy te kurwy nie mają gdzieś innych wyjść.

Ostrożnie ruszył przed siebie nasłuchując odgłosów dochodzących z budynku. Słyszał szamotaninę na górze, gdzie prawdopodobnie Jaro i ten drugi dopadli tego kurwiszona od kanibali. To jednak Antoni miał w dupie. Teraz liczył się jedynie parter.
Miał zamiar oblukać każdą dziurę, każdy pokój i każdy korytarz na parterze i jeśli zobaczył by gdzieś jakiegoś ludojada ustrzelić jak zdechlaka na ulicy. A gdyby gdzieś znalazł inną dziurę, wtedy się zatrzyma i obgada z "Wojakiem" co i jak.

Obrzyna niósł wycelowanego przed sobą, gotowego do użycia, a resztę broni miał gotową do szybkiego dobycia w razie czego.
 

Ostatnio edytowane przez Armiel : 29-04-2010 o 09:37. Powód: edycja pogrubień i kursywy
Armiel jest offline