Wystrzał Cyrusa, błekitne światło... zaczęło. Z początku ogłuszeni bandyci szybko się pozbierali i zaatakowali Amerykanina. Było ich pięciu. Paweł szybko puścił serię w prowadzącego odwet bandytę i odskoczył 5 metrów tak, że teraz bandytów miał z boku. Przyklękł i puścił kolejną serię. Podbiegł do krzaka i wsadził rękę do kieszeni. Kieszeń była pusta.
- Cholera - zaklął, wyciągając rękę z kieszeni, w której powienien spoczywać ostatni granat. Odwrócił wzrok w stronę bunkra, z którego strony biegło na wzniesienie dwóch stalkerów, z którymi bronił bunkra. Nagle drugi z nich potknął się i upadł, lecz po chwili wstał, wyciągając z pod nóg kulisty przedmiot. Cichy wytężył wzrok. To był granat, jego granat!
- Rzucaj! - krzyknął Paweł do biegnącego stalkera i wskazał mu bandytów ręką. Stalker rzucił. Był to na szczęście granat zaczepny, nie było dużo odłamków."Niech orkiestra gra!"Paweł puścił jeszcze jedną serię i zaczął się wycofywać i osłaniać Amerykanina, który po skończonej akcji wracał do bunkra. Paweł wiedział, że on tego RPG nie znalazł, tylko dostał na ta akcję.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 29-04-2010 o 20:14.
|