Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-04-2010, 23:00   #41
 
kkkubas's Avatar
 
Reputacja: 1 kkkubas nie jest za bardzo znany
Wystrzał z RPG, huk wybuchającego działa, zatrzęsienie ziemi, spowodowane wybuchem i oślepiające, niebieskie światło... - to wszystko zupełnie skołowało Szawła,
- Cooo sięę do kuurwy dzieje? - wykrzyczał, próbując się utrzymać na nogach. Zobaczył przed sobą skołowanych bandytów, którzy jednak po paru chwilach zdołali się opamiętać i ruszyli na Amerykanina. Kowboj, wyglądał na lekko oszołomionego wystrzałem z granatnika - cały czas leżał w pozycji, z której strzelał i rozglądał się wokół siebie nieprzytomnym wzrokiem.
- Chodźmy im pomóc!! - krzyczał do niego Jagła,
- Biegnę za Tobą! - odpowiedział Sawielij i ruszył tą samą ścieżką co Jagła, ostrzeliwując w biegu krótkimi seriami pozycje, w których stali(albo mu się zdawało?) bandyci. Nagle, potknął się o coś leżącego w trawie. Szaweł sprawdził co mu przeszkodziło, to był granat! Skąd ten skurwiel się tutaj wziął? pomyślał Sawielij, No cóż, skoro już jesteś, to mi trochę pomożesz bracie i, przerzucając pół obozu, Szaweł rzucił granat w stronę bandytów, a następnie ruszył znowu za Jagłą.
 

Ostatnio edytowane przez kkkubas : 28-04-2010 o 23:06.
kkkubas jest offline  
Stary 29-04-2010, 18:46   #42
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Wystrzał Cyrusa, błekitne światło... zaczęło. Z początku ogłuszeni bandyci szybko się pozbierali i zaatakowali Amerykanina. Było ich pięciu. Paweł szybko puścił serię w prowadzącego odwet bandytę i odskoczył 5 metrów tak, że teraz bandytów miał z boku. Przyklękł i puścił kolejną serię. Podbiegł do krzaka i wsadził rękę do kieszeni. Kieszeń była pusta.
- Cholera - zaklął, wyciągając rękę z kieszeni, w której powienien spoczywać ostatni granat. Odwrócił wzrok w stronę bunkra, z którego strony biegło na wzniesienie dwóch stalkerów, z którymi bronił bunkra. Nagle drugi z nich potknął się i upadł, lecz po chwili wstał, wyciągając z pod nóg kulisty przedmiot. Cichy wytężył wzrok. To był granat, jego granat!
- Rzucaj! - krzyknął Paweł do biegnącego stalkera i wskazał mu bandytów ręką.
Stalker rzucił. Był to na szczęście granat zaczepny, nie było dużo odłamków."Niech orkiestra gra!"Paweł puścił jeszcze jedną serię i zaczął się wycofywać i osłaniać Amerykanina, który po skończonej akcji wracał do bunkra. Paweł wiedział, że on tego RPG nie znalazł, tylko dostał na ta akcję.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 29-04-2010 o 20:14.
JohnyTRS jest offline  
Stary 29-04-2010, 19:12   #43
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Amerykaniec czołgał się powoli w krzakach. Kiedy w końcu uznał że jest wystarczająco blisko wycelował. Zgrał przyrządy celownicze i...
Powiedział po cichu "GRAJ MUZYKO!" nacisnął spust. Pocisk poszybował wirując w powietrzu, aż nagle zetknął się z celem. Zewsząd rozbłysło jasne światło. Oślepiające światło. Stalker zmrużył oczy. Wtedy też spostrzegł że ku niemu zbliża się kilku przeciwników.
Liczył na wsparcie towarzyszy, ale tym Ruskom nie było można wierzyć. Wyszarpnął energicznie zza paska Makarova i wymierzył w zbliżające się sylwetki. Na tle płonącego działa, ich sylwetki były świetnie widoczne, a do ułatwienia strzału, Amerykanin był w pozycji leżącej.
Wycelował... wstrzymał oddech... Wystrzelił kilka pocisków. Do jego strzałów zawtórowały inne strzały, prawdopodobnie ruskich towarzyszy. I jeszcze ten wybuch granatu...
Amerykaniec nie czekając aż przeciwnicy dojdą do siebie wskoczył z powrotem w gęste krzaki i zaczął się nimi przedzierać w kierunku bunkra.
Wolał nie wiedzieć co zrobi nim handlarz, jeśli zachciało by mu się umierać pod pozycjami przeciwników z cennym RPG przewieszonym przez plecy.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.

Ostatnio edytowane przez SWAT : 29-04-2010 o 19:20.
SWAT jest offline  
Stary 03-05-2010, 16:48   #44
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Wilk raz po raz naciskał spust i puszczał go po chwili. Tym razem ostatni wystrzelony pocisk był smugowy. Oznaczało to, że czas zmienić magazynek. Zrobił to szybkim, płynnym ruchem. Szybko odłożył karabin i wziął PDA. Spojrzał na mapę. Czerwone kropki gasły jedna po drugiej. Prym wśród obrońców wiedli przyjaciele z Powinności. Mimo iż Wilk teraz cieszył się z ich przybycia, wiedział że nie oznacza to niczego dobrego.

Stalkerzy skryli się za bunkrem prowadząc regularny ogień do najemników. Ci przygnieceni niewątpliwie skuteczniejszym ogniem Powinności zaczęli się wycofywać. Co chwila kilku z nich strzelało, reszta biegła. I tak na przemian, aż całkowicie zniknęli im z oczu. Strzały ucichły, kurz powoli opadał, a powietrze przeszywała przenikliwa cisza. Po chwili, gdy szok minął ponownie dało się słyszeć dźwięki Zony. Ujadanie dzikich niby-psów, trzaski anomalii i jakieś krzyki w oddali. Jednak nie był to koniec. Powietrze przeszył huk strzałów z SWD skierowanych w stronę bunkra. Kolejne strzały i w oddali widać było padającą na ziemię sylwetkę strzelca.

Stalkerzy rozglądali się. Zdawało się, że wszyscy są cali i zdrowi, jednak któryś z nich szybko zauważył "Wróbla" leżącego na ziemi. Trzymał się za brzuch, który obficie krwawił. Jego pistolet leżał obok niego, najwyraźniej odrzucił go, gdy padły strzały. Wyglądał naprawdę źle. Krew była ciemnego koloru i wypływała niezwykle szybko.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline  
Stary 03-05-2010, 18:30   #45
 
kkkubas's Avatar
 
Reputacja: 1 kkkubas nie jest za bardzo znany
W trakcie gdy Szaweł wraz z Jagłą, w biegu ostrzeliwali bandytów, Amerykanin do którego podążali ukrył się w krzakach. "Jagła, Amerykaniec bezpieczny, teraz zajmijmy się bandytami!" - krzyknął Sawielij, nadal strzelając seriami we wroga. Nagle to zobaczył - na plac boju zaczynało wchodzić coraz to więcej stalkerów ubranych na czerwono - "powinność" pomyślał Szaweł, "tylko żeby do nas się nie dopierdolili..".

"Dobra nasza, bandyci się wycofują, możemy już odpuścić" - krzyknął na odchodne i począł biec w stronę bunkra. Miał nadzieje że nie trafią go wypuszczane przez bandytów strzały na oślep, których tor lotu jest tak łatwy do odgadnięcia jak numerki w totku. Wracając pod bunkier, Szaweł zobaczył leżącego w trawie stalkera, obficie krwawił. Podbiegł do niego, opatrzył mu ranę brzucha i słysząc, że są przynajmniej chwilowo bezpieczni, gdyż bandyci przestali strzelać, Sawielij podniósł i poniósł go w stronę bunkra.

Kładąc stalkera przy bunkrze zapytał znajdujących się tam ludzi, czy nic im się nie stało, przeładował broń i zajął się dalszym opatrywanie rannego, "masz" - podał Wróblowi butelke wódki, "po pijaku nie będzie go tak bolało". Otworzył plecak, wyciągnął z niego kawałek chleba i go zjadł, był głodny, kurewsko głodny.
 

Ostatnio edytowane przez kkkubas : 03-05-2010 o 20:03.
kkkubas jest offline  
Stary 03-05-2010, 20:59   #46
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Cichy szybko oszacował sytuację. Szaweł z Jagłą zakonczyli wypad i wracali do bunkra. Cyrus był w krzakach "Mam nadzieję że go nie zauważą". Nie czekając na jego reakcje podbiegł do niego i zaczął powoli schodzić ze wzgórza. Kiedy dwaj stalkerzy dobiegali do bunkra rozległ się strzał. Nie był to strzał z pistoletu, ani z kałacha, to było coś większego "Chyba SWD". Po chwili zobaczył jak Szaweł kuca przy jednym ze stalkerów i wyciąga bodajże apteczkę. "Więc to ktoś z naszych dostał ".
Szybko otaksował wzrokiem rejon, z którego mógł kryć się snajper. "Jest". Nie był daleko, choć był dobrze ukryty, to widać było czapkę ponad oraz wylot lufy, który wystawał z traw. Szybkie przełączenie selektora ognia i Paweł, po dokładnym wycelowaniu, zaczął strzelać do snajpera ogniem pojedynczym. "Cholera, dlaczego to ma tak krótką lufę". Po bodajże 5, strzale snajper dostał, i zwalił się na ziemię. Paweł zdołał strzelić do niego jeszcze jeden pocisk, kiedy usłyszał charakterystyczny dźwięk, kiedy iglica nie trafia na spłonkę, co oznaczało jedno: pusty magazynek. Szybko przesunał się za jeden z krzaków i błyskawicznej zmianie magazynka ruszył powoli do snajpera, z bronią gotową do strzału.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline  
Stary 04-05-2010, 17:27   #47
 
Jagla's Avatar
 
Reputacja: 1 Jagla ma w sobie cośJagla ma w sobie cośJagla ma w sobie cośJagla ma w sobie cośJagla ma w sobie cośJagla ma w sobie cośJagla ma w sobie cośJagla ma w sobie cośJagla ma w sobie cośJagla ma w sobie cośJagla ma w sobie coś
Jagła szedł w schylonej pozycji, cały czas "penetrując" teren, poprzez widok szczerbinki. Co kilka chwil przystawał, oddawał kilka spokojnych serii, po czym szedł dalej. Jagła był już w takiej sytuacji wiele razy. Bardzo dobrze wiedział, że w takich momentach docenia się piękno swojego życia, nawet jak jest całkiem beznadziejne. Jagła w skupieniu, czuł każde muśnięcie powietrza na swojej twarzy. To czyni z człowieka żołnierza, właśnie takie chwile. To te momenty sprawiają, że mimo wielkiego ryzyka, człowiek wybiera zawód wojaka, i nie zmieni swojego powołania, nawet jeżeli po drugiej stronię szali, będą wielkie pieniądze i wygody. Jagła wyostrzył dodatkowo swoje zmysły i dalej robił to co do niego należało... Wymierzał w przeciwników krótkie, lecz celne serie, tak jak go tego nauczono.
- "Jagła, Amerykaniec bezpieczny, teraz zajmijmy się bandytami!" - Usłyszał Jagła, od swojego towarzysza który razem z nim ruszył na pomoc Amerykańcowi. Dodatkowo nie dało się zauważyć obcych, którzy pomagali odeprzeć bandytów z obozu. W końcu akcja przybrała takiego obrotu, że bandyci zaczęli się wycofywać. Jagła uklęknął na moment na jednym kolanie i pomyślał.
- Nareszcie koniec


****



Klęcząc wśród traw, w skupieniu przysłuchiwał się odgłosom zony. Szczególnie wsłuchany był w szczekanie psów. Intrygowało to, jakie skutki przynosiło za sobą promieniowe. Zamieniało ono zwykłe, miłe psy w okropne bestie, na których widok włos jeżył się na głowię.
-"Dobra nasza, bandyci się wycofują, możemy już odpuścić" - Usłyszał ponownie od swojego towarzysza, który tym zdaniem "wybudził" go z zadumy. Nie śpiesząc się wstał, i ruszył w stronę bunkra. Jeszcze nie wiedział o tym, że ktoś z naszych oberwał, więc widok leżącego Stalkera go poruszył. Uklękł przy rannym towarzyszu broni, i przyglądał się drugiemu, który opatrywał mu ranę.
- Co ty odpierdalasz?? - Powiedział, do opatrującego mężczyzny.
- Ciemna krew... hmmm, nie dobrze. Prawdopodobnie dostał w wątrobę. Trzeba odkazić mu tą ranę wódką, a nie pić ją.... Wiadomo jaki syf znajdował się na tej kuli, w tych chorych warunkach?? - Dodał po chwili.

****


Jagła wstał od rannego kolegi, bo na nic więcej się tam nie zda. Założył swojego Ak, którego trzymał w prawej ręce, za kark. Powolnym krokiem oddalił się od grupy na jakieś zaciszne miejsce pod jakieś pierwsze lepsze drzewo. Usiadł i myślał. Lubiał myśleć...
 
Jagla jest offline  
Stary 04-05-2010, 18:23   #48
 
Apkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Apkey nie jest za bardzo znany
"Ciemno zimno i do tego strzelają" niewesoło pomyślał Iwan siedząc w piwnicy jednego ze zrujnowanych domów obozu Wilka.
Ten atak zaskoczył go nie tak bardzo. Ot zwykli bandyci, kolejny rajd w poszukiwaniu artefaktów. Tylko czemu zawsze musiało trafiać na niego. Najpierw mało co nie rozstrzelali go na samej granicy Zony a potem dał się tak łatwo podejść przez tych cholernych bandytów i głupio stracił cały swój sprzęt a gdyby nie patrol Powinności byłby martwy.
"Ech... w pizdiet". Snajper bezradnie ścisnął swojego "nowego" makarova. Rozejrzał się po piwnicy w której przez te parę chwil przebywał w poszukiwaniu czegoś użytecznego, ale poza paroma gazetkami o wiadomej tematyce nic takiego nie znalazł. Usta Rosjanina wykrzywił ponury uśmiech po czym podskoczył i złapał się framugi okna piwnicznego i ostrożnie wyjrzał aby choć z grubsza rozeznać się w sytuacji panującej na polu bitwy.
To co zobaczył nie napawało optymizmem. "Gdyby komuś udało sie skasować to modyfikowane 20mm" przemknęło mu przez myśl.
I wtedy jakby ktoś na górze odpowiedział na jego modlitwę - najpierw wyraźny szum wystrzału z RPG, huk pocisku uderzającego w cel i oślepiający błysk.
"Pewnie to ta modyfikowana amunicja" pomyślał Rosjanin puszczając okno i kierując się w stronę drabiny na górę...
Gdy dopadł wyjścia szybko jeszcze raz rozejrzał się po polu bitwy. Zobaczył człowieka z RPG właśnie wskakującego w krzaki i innych biegnących mu na pomoc. Wokół rozwalonego stanowiska działa 20mm zobaczył paru oszołomionych bandytów, przyklęknął, jeszcze raz sprawdził makarova wyjął z pochwy nóż wbił go we framugę na wysokości ramienia oparł na nim koniec pistoletu by zminimalizować drganie ramienia i zaczął mierzyć w jednego z bandytów. Strzelał w raz na sekundę mierząc jak najdokładniej i starając się pozostać jak najdłużej w ukryciu jakie dawały mu ściany...

Gdy wszystko chyliło się ku końcowi Iwan wyskoczył z ukrycia i czujnie rozglądając sie dookoła podbiegł do ciał bandytów którzy byli najbliżej niego "Może uda się dorwać jakąś lepsza pukawkę niż ta zapalniczka".

Gdy zebrał już wszystko co było cokolwiek warte do plecaka ruszył w strone bunkra i jego obrońców.
 
__________________
Chaos is the only true answer...

Ostatnio edytowane przez Apkey : 04-05-2010 o 18:32.
Apkey jest offline  
Stary 05-05-2010, 18:51   #49
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Kiedy był już w krzaczyskach, serie z broni automatycznej latały prawie wszędzie. Przeklinał Makarova, też by chętnie wziął udział w tej rzezi bandytów.
Słyszał nawoływania swoich towarzyszy i jęki konających bandytów.
Po raz kolejny żałował że nie ma ze sobą swojego poczciwego Desert Eagle i wysłużonego już, ale nadal potrafiącego nabroić RKM'u.
Kurwa! - zaklął w myślach.
Przeładował pistolet i wstał z krzaków. Wystrzelał cały magazynek w uciekających bandytów. Nagle padł strzał z jakiegoś większego karabinu. Strzał głośny i niósł się echem.
To była z całą pewnością broń snajperska. SWD? - zastanowił się w myślach i znowu przykląkł w krzakach. Lepiej się nie afiszować snajperowi.
Lecz jak potem zauważył snajper już kogoś trafił, a jego inny kompan szybko go zlikwidował celnymi pociskami.

Cyrus wyszedł z krzaków w jednej ręce trzymając granatnik. Makarova wsadził za pasek spodni. Spojrzał na stygnące ciała swoich towarzyszy. Swoich pierwszych towarzyszy, którzy towarzyszyli mu w ciężarówce, kiedy wojskowi wieźli ich na śmierć, przez rozstrzelanie i cudem tego uniknęli.
A teraz, tylko on pozostał jako żywy.
- Jasna cholera! - przeklął Amerykanin i ściągnął z twarzy bandanę. Jeżeli ktoś popatrzy na jego twarz, z pewnością zwróci jego uwagę licznymi i niezbyt przyjemnie wyglądającymi bliznami. Ale nie interesowało go to. Ruszył w kierunku poległych bandytów przy przetrząsnąć ich ciała. Przeszukał je i zgarnął AK. To które skosiło wcześniej jego przyjaciół. Do tego znalazł tetekę. Co prawda nie był to Desert, ale niezwykle ucieszyło Amerykańca. Prawdopodobnie ta broń przez swą moc i kaliber potrafiła urywać kończyny. Zobaczymy jak będzie w praktyce.
Przetrzepał je kilka trupów w poszukiwaniu zapasu amunicji i ruszył do bunkra, zwrócić RPG. Gdy już oddawał go grubasowi, powiedział:
- Daj mi zapas amunicji do TT i AK. I daj w końcu coś do żarcia, kurwa! Należy mi się. Nie wiadomo kiedy oni wrócą i z jakimi posiłkami. Aha... I weź se z powrotem tego zasranego Makarova.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 06-05-2010, 15:37   #50
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Cyrus wpadł do bunkra Sidorowicza i oddał mu RPG. Widać było, że nie jest w dobrym nastoju.
- Daj mi zapas amunicji do TT i AK. I daj w końcu coś do żarcia, kurwa! Należy mi się. Nie wiadomo kiedy oni wrócą i z jakimi posiłkami. Aha... I weź se z powrotem tego zasranego Makarova.
Taka śmiałość kota najwyraźniej podirytowała handlarza, ale jednocześnie rozbawiła go.
- To jest Zona, tutaj świat rządzi się innymi prawami. Po tej walce już wiecie, że albo trzymacie się z nami albo giniecie. Amunicji nie dostaniesz, na polu walki na pewno coś zostało. Jedzenie ? Hmm - wyjął spod lady niewielką torbę, w której coś brzęczało - Weź to. Podziel się z towarzyszami. Masz tam pięć puszek z tymi zasra... yyy .. z tymi konserwami, jakieś widelce i dwie spore bułki. Acha i jeszcze jedno - ci z powinności szukają kotów, chcą wyciągnąć kilku z tego bagna, z kordonu i iść z nimi do baru. Jesteście całkiem dobrzy, może nawet macie szanse.
Gdy skończył mówić posłał Amerykaninowi spojrzenie, które jednoznacznie mówiło "nie mam dla Ciebie czasu" i zaczął przeglądać coś w swoim laptopie.

Mimo starań towarzyszy "Wróbel" wykrwawiał się szybko. Trafienie z SWD z takiej odległości nie dawało szans na przeżycie. Minęło jeszcze kilka sekund, i młody chłopak leżał już bez życia. Do kotów podszedł Wilk.
- Kurwa, niezła masakra - rzucił patrząc na ciała. Najwyraźniej był już przyzwyczajony do takich widoków.
- Jest sprawa. Chcecie w końcu wyrwać się z tego cholernego kordonu i iść do prawdziwej Zony ? Tam można zarobić, zjeść coś, poznać ludzi i tak dalej. W obozie czekają na was ludzie z powinności. Jak będziecie gotowi, przyjdźcie do nich. Jak nie czujecie się na siłach, możecie odpocząć w jednym z domów lub pogadać z ludźmi. Powodzenia.
Ostatnie słowo powiedział już odchodząc od bunkra. Jego sylwetka szybko zniknęła w mroku nocy. Wszyscy byli zmęczeni walką, wstrząśnięci śmiercią towarzyszy i głodni. Bardzo głodni. Ich zapasy amunicji uszczupliły się znacznie, granatów nie było w ogóle. Do tego wszystkiego strach i wyczerpanie potęgowały dochodzące z oddali ujadania psów, wycie mutantów i trzaski anomalii. Nad obozem unosiła się łuna światła pochodząca z ognisk. Słychać było też ciche śpiewy i brzdękanie gitary.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172