Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2010, 21:42   #266
Lynka
 
Lynka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemu
Zbliżające się miękkie łóżko... poduszka... ciepła strawa... kąpiel... suche ubrania... Tua mimowolnie się uśmiechnęła, a wszystkie nieprzyjemne myśli odpłynęły. Była zmęczona ciągłymi wyrzutami sumienia, tą całą przygnębiającą pogodą i męczącą podróżą. Ciągle przypominała sobie o Lidii i Lususie, martwiła się o nich i odrobinę obwiniała się, że ich zostawiła. Musiała porządnie się wyspać i odpocząć. Wtedy najpewniej znacznie poprawiłby się jej humor. Od zawsze, wraz ze zmęczeniem odpływały jej troski. Ojciec, choć był taki sam, często śmiał się z niej, że jej uśmiech zależy od jakości słomy w sienniku. Czarodziejka z niecierpliwością wypatrywała na horyzoncie murów miasta.

Nic więc dziwnego, że zastawiający im drogę strażnicy wydali się Tui zbędnymi intruzami. Nigdy nie miała żadnych problemów z ludźmi pilnującymi porządku, więc nic dziwnego, że zlekceważyła ich zachowanie. Z zachowania wydawali jej się podobni do natrętnych much. Nie przypuszczała, że mogliby wymagać od nich czegoś więcej niż odpowiedzi na pare pytań, na przykład o jakichś zbiegłych z miasta opryszkach. Zdumiona spojrzała na bardkę nie dowierzając swoim uszom, że to o nią chodzi. Strażnicy znali jej imię, o pomyłce nie mogło byc mowy, ale... czarodziejka już dość długo wędrowała z tą dziewczyną, razem przeżywały tamto zdarzenie na polanie, jak nazywała je w myślach. Tua przywiązała się do bardki i jakoś nie mogła w swoim umyśle połączyć imię "Sorg" z epitetem "poszukiwana".

Z osłupienia wyrwał ją krzyk Kalela, który kazał im ociekać. Nie wiedząc co zrobić posłuchała się, zawróciła konia i zmusiła konia, do jak największego wysiłku. W sumie to nie wiedziała dlaczego ucieka. Tak na prawdę to nikt niczego od niej nie chciał, do niczego nie zmuszał, nie zatrzymywał. Jednak nie chciała opuszczać przyjaciół. Tyle przeszli, poświęcali się dla siebie nawzajem. Nie mogła ich zostawić. Nawet jeśli teraz nie miałaby wstępu do Uran.

Gdy Kalel z Sorg omawiali jak spowolnić pościg, czy zatuszować ich ślady, Tua nie odzywała się. Nie miała przygotowanego żadnego zaklęcia na taką okazję, a tradycyjnych metod wykorzystać nie mogła, bo po prostu żadnych nie znała. Jakoś nigdy nie musiała uciekać przed pogonią inną niż zbyt agresywny kogut czy pies. Wiedziała natomiast, że nie mogą sobie radośnie galopowac przez pola. Najlepiej, gdyby uzyskali schronienie od Podkosian. Tam odpoczną, schowają się przed strażnikami i przeczekają najniebezpieczniejszy moment. Absolutnie nie miała ochoty wracać do lasu. Pomysł Kalela przypadł jej bardzo do gustu. Chłopak był pomysłowy. Tua pomyślała, że takie dobre rozwiązania nie rodzą się w głowie z niczego. Do tego potrzeba doświadczenia. Znając już teraz dawnych znajomków swojego towarzysza, wcale się nie dziwiła. A w obecnej sytuacji na pewno okaże się to niezwykle pomocne.

Pytając Sorg o powód pogoni, Tua tak na prawdę wcale nie była jakoś szczególnie ciekawa. Owszem, chętnie dowiedziałaby się za co ścigają jej towarzyszkę, ale zapytała właściwie bardziej ze względu na to, by w razie niepowodzenia ich ucieczki, opowiedzieć strażnikom odpowiednio zadowalające kłamstwo. Chciała też wiedzieć, za jakie grzeszki Sorg nadstawia teraz swój kuper.
 
__________________
"A może zmieszamy wszystko razem i zobaczymy co się stanie?"
Lynka jest offline