Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2010, 10:48   #12
majk
 
majk's Avatar
 
Reputacja: 1 majk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodze
Maks przekoziołkował w dół kilka metrów po czym solidnie uderzył o jeden z większych głazów padając na kolana. Swoją drogą miał i tak szczęście kończąc na twardej, ale płaskiej powierzchni. Może w pierwszej chwili w niczym nie przypominał mu sgt. Kowalskiego to jednak teraz, po fatalnym potknięciu przywołał kolejne skojarzenia. Pierwszy tydzień Cyklu w Akademii polegał na wykruszeniu najsłabszych ogniw spośród rekruta m.in. na torze przeszkód w lasku Le Cuonpiegne rozciągającym się na wschód od koszar.
~Ależ im dawałem w pizdę!- ucieszył się w myślach na te odległe wspomnienia.
Henry badał wzrokiem otoczenie. Wada wzroku nie pozwalała mu dojrzeć odległych części tego dziwnego zagajnika, to co blisko widział jednak aż nazbyt wyraźnie. Owoce wiszące tu i tam na drzewkach i krzewach wydawały mu się nierzeczywiste w kształtach i barwach. Nagle poczuł jakby niewidzialna ręka złapała go za żołądek i lekko skręciła go powodując nieprzyjemne skurcze. Zerwał ostrożnie kilka najlepiej wyglądających, wrzucił je do torby wiszącej u boku.
~Nie po to wygramoliłem się z tego.. "czegoś", by teraz zatruć się pierwszą lepszą bulwą. Cholera wie czym tu pryskają.. -lecz drążąc tę myśl doszedł do wniosku, że jest to dzika uprawa. Cóż, dzikie też mogły być trujące, a na degustacje przyjdzie czas.
Coś czy może nawet ktoś wyskoczył z bajorka chowając się za pobliskim meblem ciągnąc za sobą jakiś worek- o ile wzrok Henrego nie mylił. Wojskowy nie dostrzegł szczegółów jednak sam fakt uruchomił w jego umyśle procedury. Położył dłoń na ramieniu Piotra zwracając jego uwagę na poruszenie, gdy ten wrócił wzrokiem do niego wydał kilkoma prostymi gestami instrukcje. "Ty idź z lewej, mów coś"- wskazał go palcem, przebrał palcami imitując kroki i kłapanie szczęką. "Ja zajdę z prawej i w razie czego..." -dotknął klatki otwartą dłonią, zaimitował chód drugą stroną okrążając biurko po czym uniósł lekko klucz francuski w prawej dłoni. Czekał na reakcję Piotra patrząc na niego i jednocześnie powoli i ostrożnie zakradał się z prawej strony oskrzydlając mebel.
 
majk jest offline