Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2010, 14:51   #18
Nadiana
 
Nadiana's Avatar
 
Reputacja: 1 Nadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemuNadiana to imię znane każdemu
Koc okrył poparzonego mimo to on nie przestawał się trząść.
W dzień skwar był nieprzeciętny, a teraz ogień rozgrzewał wszystko, ranny był jednak w malignie i nic nie mogło mu pomóc. Kathy pozostawała nadzieja, że ciepły pled przyniósł mu chociaż odrobinę ulgi. Przybyło więcej ludzi, to świetnie, pożar powinien w miarę zgrabnie zostać opanowany, a cały ten koszmar mógł się szybko zakończyć.

Próżny trud, płonne nadzieje. Z oniemiałą buzią panna Gardner wpatrywała się charyzmatycznego kaznodzieje i ludzi, którzy porzucili gaszenie ognia. Katharine nigdy nie widziała czegoś takiego, kolana poczęły się pod nią trząść, a ręce zaciskał w pięść. Miała przemożną ochotę ulec temu wpływowi, upaść i modlić się razem z nimi. Od kompletnego zgubienia ani chybi uratowała jej sceptyczna cząstka duszy odziedziczona po pułkowniku Josephie oraz słowa lekarza.

Poczuła się nagle strasznie małą dziewczynką w dużym przerażającym lesie. Nie wiele miała styczności z fanatykami, ale wiedziała co potrafi rozgniewany tłum; nie raz i nie dwa widziała protesty pod bankrutującymi fabrykami i nie raz i nie da przeradzały się one w krwawe zamieszki. Ale wtedy zawsze były kordony policji, a w wyjątkowych przypadkach nawet gwardii narodowej.
Drżącymi dłońmi schowała aparat i przesunęła się jeszcze bliżej rannego, ku mężczyznom, którzy go otaczali. Najwyraźniej byli zamiejscowi, tak jak i ona.
- Trzeba by go przenieść w jakieś bezpieczne miejsce, można użyć drewnianych drzwi zamiast noszy.

Pohamowując szczekanie zębów wyszeptała do lekarza opanowującego tłum. Niewątpliwie był potrzebny poparzonemu, niestety był chyba też potrzebny by ugasić pożar.

Katharine Gardner z każdą sekundą czuła, że coraz bardziej chce jej się płakać, małej owieczce otoczonej przez wilki.
 
Nadiana jest offline